Być może zapobiegli tragedii. Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej z Cieszyna, wracając z zabezpieczenia przysięgi na Jasnej Górze w Częstochowie wojskowym samochodem, zatrzymali na autostradzie A1 pijanego kierowcę tira.
Jak tłumaczą w mediach Grzegorz Woźny i Łukasz Goryl, żołnierze 13 Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej, zwrócili na drodze uwagę na samochód ciężarowy z naczepą, bo zajmował dwa pasy, jadąc od barierek po prawej stronie do lewego pasa, zahaczając o niego. Stwierdzili, że coś jest nie tak. Nie wiadomo było tylko co.
Zatrzymanie kierowcy nie było łatwe. Terytorialsi wyprzedzili go i zaczęli trąbić, ale nie reagował. Kiedy w końcu się zatrzymał jeden z żołnierzy wszedł do kabiny tira przez drzwi od strony pasażera i próbował nawiązać kontakt z kierowcą, ale ten odjechał znów kilkaset metrów. Drugi z żołnierzy włączył się do akcji i w końcu udało się zjechać na pas awaryjny i zaciągnąć hamulec ręczny.
Do czasu przyjazdu policji żołnierze byli z delikwentem. Na miejsce dotarli funkcjonariusze z Komisariatu Policji Autostradowej w Gliwicach. Zbadali alkomatem mężczyznę - okazało się, że miał w organizmie ponad trzy promile alkoholu.