Agnieszka Jagiełka prowadzi w Bielsku-Białej studio rzemiosła artystycznego

i

Autor: Agnieszka Jagiełka

Mały biznes

Agnieszka Jagiełka tworzy kubeczki z piersiami. Jej niezwykła ceramika wywołuje wielkie emocje

2025-03-05 15:50

Agnieszka Jagiełka w samym sercu Bielska-Białej prowadzi pracownię rzemiosła artystycznego. Jej specjalnością jest ceramika inspirowana kształtami kobiecego ciała. W ofercie można znaleźć kubki z piersiami o różnych kształtach i wielkościach. Są też "Amazonki" z blizną po mastektomii. Artystka liczy, że jej twórczość pomoże kobietom z samoakceptacją. – Chcę, by ciało nie hamowało kobiet przed życiem pełną piersią – mówi.

Ceramika pojawiła się znikąd i wpadła prosto do serca

Agnieszka Jagiełka to bielszczanka z krwi i kości, choć kilkanaście lat żyła poza miastem. Kilka lat studiowała na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, krótko mieszkała w Berlinie, ostatnie lata spędziła w Wiedniu razem z mężem. Przełom w jej życiu nadszedł, gdy zaszła w ciążę.

Byłam daleko od domu, od rodziny, w nowym miejscu i całkiem nowej sytuacji, co mocno na mnie wpłynęło. W jednej chwili straciłam wszystkie inspiracje artystyczne. Poczułam się jak biała karta, na której można coś zapisać, ale nie długi czas nie wiedziałam co. Aż tu pewnego dnia zaczęłam się uważniej przyglądać mojemu ciału, zaczęłam je rysować i rzeźbić, uwzględniając wszystkie zmiany, które niosła ze sobą ciąża. To było wspaniałe, radosne doświadczenie – opowiada Agnieszka.

Była w trakcie tworzenia wazonu z brzuchem i piersiami, gdy okazało się, że musi jechać do szpitala. Zbliżał się poród. W pośpiechu zawinęła niedokończone dzieło w szmaty i pojechała na oddział. Gdy wróciła do domu z Milą, wazon wyglądał już całkiem inaczej. Był całkiem płaski, zniknął wielki brzuch.

Glina ma to do siebie, że nieodpowiednio zaopiekowana zmienia kształt. Ja to zdarzenie z wazonem odebrałam jako odbicie mojej historii, jakby wazon w metaforyczny sposób opowiadał o moim doświadczeniu. Gdy po pół roku pod porodu wróciłam do ceramiki, pierwszy kubek ulepiłam właśnie z tej gliny – opowiada artystka.

Zobacz pracownię rzemiosła artystycznego Human Nature Studio w Bielsku-Białej

Ceramika od kobiety dla kobiet 

Jednak z biegiem czasu podejście Agnieszki do ceramiki się zmieniło. Wpływ na to miały bolesne doświadczenia związane z karmieniem piersią. – Zaczęłam podchodzić do ceramiki bardziej refleksyjnie. Szukałam w niej wolności, akceptacji dla własnego ciała, które tak się zmieniło. Ceramika pomogła mi przestać myśleć o sobie i swoim nieszczęściu, pozwoliła mi być bardziej wyrozumiałą – uważa. 

Problemy, które Agnieszka porusza w ramach swojej pracy, w dużej mierze dotyczą uniwersalnego doświadczenia kobiet. Dlatego jej ceramika wywołuje u klientek wielkie emocje. Przykłady można mnożyć. Pewnego razu podczas targów do jej stoiska podeszła 7-letnia dziewczynka, która przyszła na zakupy z dziadkiem. Wybrała kubek z blizną po mastektomii, zapłaciła za niego z własnej portmonetki.

Nie padły między nami żadne słowa, ale w oczach tego dziecka było widać historię. To było niesamowicie intensywne przeżycie. Pamiętam też grupę dziewczyn, które w zeszłym roku powiedziały, że wrócą do mnie, jeśli ich koleżanka wygra z rakiem. No i ostatnio wróciły razem z koleżanką, by wybrać dla niej kubek – opowiada artystka.

Po jej ceramikę sięgają również kobiety, które przeszły operację zmniejszenia piersi. – Wiele z nich od czasów nastoletnich marzy o mniejszych piersiach. Przez lata się męczą, mają problemy z kręgosłupem, nie mogą swobodnie uprawiać sportu. Po operacji przychodzą po kubek, by w symboliczny sposób celebrować nowe życie – dodaje.

Agnieszka widzi w swojej pracy wyższy sens. Przede wszystkim chce pomagać ludziom w akceptacji własnego ciała. – Chciałabym, by moja ceramika, która prezentuje tak dużą różnorodność zrzuciła z kobiet przymus dążenia do mitycznego, perfekcyjnego ciała. To ogromne obciążenie, które niepotrzebnie zabiera życiową energię. Chcę, by ciało nie hamowało kobiet przed życiem pełną piersią – mówi.

Human Nature Studio to pracownia rzemiosła artystycznego w Bielsku-Białej

i

Autor: Agnieszka Jagiełka (Human Nature Studio)

W ceramice nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać 

Pracownia "Human Nature Studio" mieści się przy ul. Barlickiego 15/24 w Bielsku-Białej, w samym centrum miasta. W kwietniu będzie obchodzić trzecie urodziny. Do przeniesienia biznesu z pokoju dziecka do wynajętej pracowni Agnieszkę namówił mąż. Razem zajmują przestrzeń w starej kamienicy po Grand Hotelu: w jednym pomieszczeniu ona robi ceramikę, w drugim on ma swoją ciemnię fotograficzną.

To jest magiczne miejsce, które tworzymy razem z mężem i bez niego nie byłoby pełne. On od początku we mnie wierzył i jest dla mnie ogromnym wsparciem – mówi Agnieszka.

Wsparciem służy również Marcela, pracownica studia. Jej pomoc jest nieoceniona. Pracownia na co dzień jest otwarta dla wszystkich. Każdy ciekawski może wejść do środka, sprawdzić, co znajduje się w ofercie, a przy okazji zobaczyć na własne oczy, jak wygląda proces tworzenia ceramiki.

To proces niezwykle czasochłonny i pracochłonny. W dużym skrócie: tydzień trwa proces robienia, ponad tydzień zajmuje schnięcie, kolejny tydzień to czas wypałów i szkliwienia. Codziennie przychodzę do pracowni i robię kolejne etapy kolejnej partii. Zwykle w ciągu tygodnia jestem w stanie zrobić 20 kubków. Niestety, dużym problemem w ceramice jest to, że na każdym etapie coś może pójść nie tak. Czasem coś się zepsuje podczas schnięcia, wyjdą bąbelki, uszko pęknie. Tak naprawdę każde otwarcie pieca jest niespodzianką – uśmiecha się. 

Human Nature Studio to pracownia rzemiosła artystycznego w Bielsku-Białej

i

Autor: Agnieszka Jagiełka (Human Nature Studio)

Zdarza się, że dostaje indywidualne zlecenia. Kobiety wysyłają jej swoje fotografie lub przychodzą pozować do studia. Realizacja takiego zamówienia trwa od miesiąca do dwóch. Agnieszka przygotowuje trzy kopie na wypadek, gdyby któraś się zniszczyła. W standardowej ofercie jej pracowni znajdziemy kubki, czarki, filiżanki, wazony, kieliszki, cukiernice, donice czy dzbanki do mleka. Część nosi imię, pozostałe na nazwę czekają.

Imiona mają upamiętać osoby, które zainspirowały dany model. Tak było na przykład z kubkiem Oliwia. Model ten powstał niejako na prośbę mojej przyjaciółki, która chciała, bym stworzyła dla niej wielki kubek na cappuccino. Innym razem naczynia otrzymują imiona od kobiet, które podzieliły się ze mną swoją historią. Wszystkie takie historie są dla mnie bardzo ważne i inspirują mnie do dalszego działania – kończy Agnieszka.