To, co przydarzyło się we wtorkowy poranek na dworcu w Jaworznie-Szczakowej, przyprawiło pasażerów o gęsią skórkę. Kilka osób czekało na peronie na przyjazd pociągu. Wśród nich była 81-letnia kobieta, poruszająca się o kuli.
Zniecierpliwiona chciała sprawdzić, czy jej pociąg już nadjeżdża. Przekroczyła żółtą linię ostrzegawczą, wychyliła się i wtedy oślepiło ją słońce. Straciła równowagę i upadła na tory kolejowe. Wprost pod nadjeżdżający pociąg.
Na szczęście sytuację widziało dwóch świadków, którzy błyskawicznie zaalarmowali zawiadowcę.
Na szczęście pociąg już zwalniał, bo miał zatrzymać się na peronie. Dodatkowo maszynista rozpoczął awaryjne hamowanie i udało się zapobiec tragedii na czas - mówi Anny Kacprzak z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.
W międzyczasie na miejsce dotarły służby: policja, straż pożarna i zespół ratownictwa medycznego. Wezwano nawet śmigłowiec LPR, bo wszyscy obawiali się najgorszego. Na szczęście kobiecie nie stało się nic poważnego.
81-latka została tylko zahaczona przez lemiesz pociągu, a w wyniku upadku złamała sobie nadgarstek lewej ręki. Strażacy pomogli uwolnić seniorkę spod maszyny, a karetka pogotowia zabrała ją do szpitala miejskiego w Jaworznie. Przylot śmigłowca LPR odwołano, bo nie był już potrzebny.