Kim jest Przemysław C.? Miał na koncie długą listę przewinień
Historia poszukiwań Przemysława C. rozpoczęła się w kwietniu 2022 roku, kiedy to ślad za nim podjęli policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Będzinie. Sprawa okazała się jednak na tyle skomplikowana, że w lutym 2023 roku przejęli ją specjaliści z katowickiego Zespołu Poszukiwań Celowych. Lista zarzutów ciążących na 42-latku była imponująca i obejmowała szereg poważnych przestępstw.
Mężczyzna był poszukiwany na podstawie pięciu listów gończych oraz Europejskiego Nakazu Aresztowania. Dokumenty te zostały wydane przez różne instytucje, w tym Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej, Sąd Rejonowy Katowice-Wschód, Prokuraturę Rejonową w Dąbrowie Górniczej oraz Prokuraturę Rejonową w Nowym Sączu. Przemysław C. miał odpowiedzieć m.in. za znęcanie się, paserstwo oraz zniszczenie mienia. Na jego koncie znalazło się także zniszczenie pomnika w Sosnowcu.
Trzy lata w ukryciu. Polowanie na 42-latka
Przez ponad trzy lata Przemysław C. pozostawał nieuchwytny. Ukrywał się, zmieniał miejsca pobytu i zacierał za sobą ślady. Jednak determinacja śląskich policjantów nie słabła. „Łowcy głów” prowadzili intensywne działania operacyjne, analizując każdy, nawet najmniejszy trop, który mógł doprowadzić ich do poszukiwanego. Kluczowym momentem w sprawie okazało się wydanie 22 maja 2024 roku Europejskiego Nakazu Aresztowania przez Sąd Okręgowy w Sosnowcu. To otworzyło drogę do poszukiwań na arenie międzynarodowej.
Dzięki ścisłej współpracy policjantów z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób KWP w Katowicach oraz Biura Międzynarodowej Współpracy Policji, udało się ustalić, że 42-latek ukrywa się na terenie Niemiec. To był początek końca jego wolności.
Finał w Niemczech. Mężczyzna trafił już do Polski
Precyzyjnie zaplanowana akcja przyniosła efekt 6 maja 2025 roku. Tego dnia, na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, Przemysław C. został zatrzymany na terenie Niemiec. Po zatrzymaniu uruchomiono procedurę ekstradycyjną, która zakończyła się w środę, 3 września.
Mężczyzna został już przekazany polskim organom wymiaru sprawiedliwości i trafił prosto do aresztu. Zgodnie z wyrokami, które na nim ciążą, najbliższe sześć lat spędzi w więzieniu. To kolejny dowód na to, że przed wymiarem sprawiedliwości nie da się uciec, nawet za granicą.
