Alicja z Bytomia zaginęła po raz pierwszy 14 października. 14-latka wyszła z domu i oddaliła się w nieznanym kierunku. Wszystko wskazywało na to, że jest w towarzystwie 33-letniego Dawida R. Spotykała się z nim potajemnie, pili alkohol, palili papierosy. Mężczyzna dostał zakaz zbliżania się do nastolatki. Usłyszał prokuratorskie zarzuty wykorzystywania seksualnego nieletniej. Ale autystyczna, zakochana po uszy w 33-latku Alicja nie zamierzała zerwać tej więzi.
Uciekła z domu i udała się do Dawida R., z którym przebywała za granicą. Policja dotarła do niej w połowie listopada. Alicja z Bytomia była w towarzystwie 33-latka na terenie Niemiec. Jej matka ma ograniczone prawa rodzicielskie, wychowuje dwójkę innych dzieci. Mimo tego stara się, aby jej córka nie utrzymywała kontaktu z kryminalistą. Nieskutecznie.
Uwaga TVN. Nowe fakty w sprawie Alicji z Bytomia
Alicja z Bytomia trafiła do domu dziecka. Jak podaje "Uwaga TVN", dziewczyna zapowiedziała, że nie zostanie w ośrodku.
Powiedziała, że ucieknie, że nie chce tam zostać i chce wrócić do tego 33-latka – mówi Andrzej Falkiewicz z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Bytomiu.
Szokującym szczegółem podzieliła się Anna Sowa z Domu Dziecka w Bytomiu. - Byłam mocno zaskoczona, kiedy okazało się, że w bagażu ma bieliznę erotyczną, kabaretki. Myślę, że ten pan ją w to wyposażył i zapewne Alicja z niej korzystała - opowiedziała w rozmowie z reporterem "Uwagi". 14-latka już kilka dni po przybyciu do domu dziecka uciekła z obiektu.
Na szczęście po dwóch tygodniach znów udało się ją odnaleźć. Była razem z 33-letnim Dawidem u jego kolegi. Tym razem mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał kolejny zarzut - uprowadzenia dziewczynki na terenie Niemiec. Jednocześnie w rozmowie ze śledczymi nazwał relację z Alicją "przyjaźnią" i zaprzeczył, że relacja miała charakter seksualny. Zdaniem reportera "Uwagi" istniały możliwości, by 33-latka już wcześniej odizolować od 14-latki. Kiedy dostał dozór skutecznie unikał policji, a sąd nie zdecydował się na jego aresztowanie.
Alicja znów wróciła do domu dziecka, ale Dawid R. nadal z nią koresponduje. Odbywający karę za wcześniejsze włamanie kryminalista wysyła jej listy.
Dawid pisze na adres matki, Alicja tam idzie i odbiera korespondencję - mówi pani Aleksandra, matka 14-latki.
Jak podaje "Uwaga", proces w sprawie wykorzystywania seksualnego 14-latki przez mężczyznę trwa nadal. Zaś sąd rozważa, czy Alicja nie powinna trafić do innego ośrodka nić dom dziecka. Dziewczyna potrzebuje specjalistycznej pomocy i terapii.