Zagłębie Sosnowiec pokonało na własnym stadionie ArcelorMittal Park faworyzowany ŁKS Łódź. Lider Fortuna 1. Ligi poległ 1:0, a jedynego gola zdobył w 9 minucie z rzutu wolnego Maksymilian Rozwandowicz. Piłkarz przez ostatnie 5,5 roku grał w ŁKS stąd jego radość była raczej skromna, bo cudowny gol niemal w okienko strzelił swoim byłym kolegom klubowym.
Zagłębie Sosnowiec - ŁKS
Zobacz zdjęcia z meczu
Po kompromitującym bezbramkowym remisie ze spadkowiczem Chojniczanką mało kto się spodziewał, że Zagłębie Sosnowiec zagra tak dobry mecz z ŁKS Łódź. Jedyny gol, który padł z rzutu wolnego nie był wcale jedyną okazją do strzelenia bramki. Zagłębie umiejętnie się broniło, ale także wiele razy groźnie kontratakowało i prowadziło bardzo otwartą grę.
Zawodnicy ŁKS wyraźnie w tym meczu nie potrafili zawiązać groźnych akcji. Dość powiedzieć, że poważnie zagrozili bramce Zagłębia dopiero w 63. minucie.
Arbiter do drugiej połowy doliczył aż dziewięć minut. Najlepszą szansę w doliczonym czasie mieli sosnowiczanie. Rajd prawym skrzydłem przeprowadził Filip Borowski i przed polem karnym podał do Deana Guezena, a ten posłał piłkę obok bramki.
- Wiedzieliśmy z kim się mierzymy, nieprzypadkowo są na pierwszym miejscu. Olbrzymi szacunek za harówkę, którą drużyna wykonała, bo wynik to jedno. Chciałbym widzieć Zagłębie tak walczące i strzelające piękne bramki w każdym meczu - powiedział trener Marcin Malinowski na pomeczowej konferencji.