Zatrzymujący pirata funkcjonariusze przestrzelili oponę w jego motocyklu. O pościgu, który rozpoczął się w Zabrzu, a zakończył w Rudzie Śląskiej, poinformowała we wtorek śląska policja.
W sobotę po południu przy ul. 3 Maja w Zabrzu policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego zauważyli motocykl, który miał nieprawidłowo zamontowaną tablicę rejestracyjną. Mundurowi próbowali zatrzymać kierującego motocyklem, włączając sygnały świetlne i dźwiękowe.
"Motocyklista nie zwolnił i rozpoczął ucieczkę przed policjantami, popełniając przy tym wiele wykroczeń, oraz stwarzając realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu, w tym pieszych" - podała zabrzańska komenda.
Piratowi udało się uciec do Rudy Śląskiej. Pościg zakończył się w tym mieście, na pustym parkingu przy ulicy Ogrodniczej, gdzie policjanci odcięli mu drogę ucieczki.
"Mężczyzna nie chciał jednak się poddać i kiedy jeden z policjantów wychodząc z radiowozu próbował go zatrzymać, ten ruszył w jego kierunku motocyklem, nie reagując na wydawane polecenia. Zgodnie z obowiązującymi przepisami policjant wykorzystał do zatrzymania motocykla broń służbową, oddając w kierunku pojazdu jeden strzał. To pozwoliło na skuteczne jego zatrzymanie" - opisywali policjanci.
Zatrzymany 23-latek mówił policjantom, że uciekał przed nimi, ponieważ nie miał uprawnień do kierowania motocyklami oraz chciał sprawdzić, czy uda mu się uciec. Jak przypomina policja, 23-latek, który świadomie nie zatrzymał się do kontroli drogowej, popełnił czyn, który jeszcze niedawno był kwalifikowany jako wykroczenie. Od 1 czerwca 2019 r. weszły w życie przepisy zaostrzające kary wobec piratów drogowych i pijanych kierowców. Od tego czasu niezatrzymanie się do kontroli jest przestępstwem zagrożonym karą do 5 lat pozbawienia wolności. Sąd może też zakazać prowadzenia pojazdów nawet na okres 15 lat.
Oprócz tego mężczyzna odpowie za czynną napaść na policjanta, którego podczas próby ucieczki usiłował staranować motocyklem. Podejrzanemu grozi teraz kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.