Śmiertelny wypadek w Tychach. Zginęła 16-letnia Ola
Do tragicznego wypadku doszło w Tychach w lutym ubiegłego roku. Mateusz P., kierując BMW, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w stalową bramownicę. Na miejscu zginęła 16-letnia Ola. Proces Mateusza P. właśnie dobiegł końca w tyskim Sądzie Rejonowym, gdzie usłyszał wyrok pozbawienia wolności. Dziś żałuje i przeprasza, ale jest już za późno, żeby cokolwiek zmienić.
Polecany artykuł:
BMW wbiło się w konstrukcję. Licealistka zginęła na miejscu
Mateusz P. i Ola znali się i mieli się ku sobie. W feralną niedzielę nastolatka spędziła dzień w towarzystwie chłopaka. Wieczorem Mateusz odwiózł ją do domu. Mężczyzna nie zamierzał jechać spokojnie. Wciskał gaz w dechę. Nie zważał na mrok i mokry od deszczu asfalt. Zdołali dojechać ledwie na rogatki miasta. Na ul. Oświęcimskiej podróż zakończyła się w najczarniejszy sposób. BMW uderzyło w stalową konstrukcję nad drogą – bramownicę na której montowane są kamery i czujniki systemu naliczającego myto. BMW wbiło się tym bokiem w konstrukcję, gdzie na fotelu siedziała Ola. Uczennica drugiej klasy liceum w Bieruniu zginęła na miejscu.
Zobacz zdjęcia
Prokuratura żądała 2,5 roku więzienia
Podczas mowy końcowej prokuratura argumentowała, że Mateusz P. nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze.
Mateusz P. nie poruszał się z bezpieczną prędkością. Padał deszcz, jechał 130 km/h, wyprzedzał, w miejscu, gdzie było zwężenie drogi. Ten wypadek skutkował zgonem 16-letniej pasażerki - uzasadniała pani prokurator.
Obrońca wnosił o łagodny wyrok
Adwokat Mateusza P., Tomasz Polaczy, podkreślał, że choć wina 20-latka jest bezsporna, to jednak mamy do czynienia z tragicznym wypadkiem.
On nie chciał, by do tego doszło, nie chciał, by zginęła bliska mu dziewczyna. Jest młodym człowiekiem i chce tej tragedii zadośćuczynić. Wiele razy za moim pośrednictwem zwracał się do rodziny zmarłej nastolatki, wyrażał skruchę – podkreślał mecenas i poprosił o łagodną karę w zawieszeniu.
"Brawura i brak wyobraźni". Sąd nie miał wątpliwości
Sędzia Sylwia Sasiak z sądu w Tychach podkreśliła, że oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. Po zmroku i na mokrej jezdni wyprzedzał ciąg pojazdów w miejscu, w którym nie powinien tego robić, wyprzedzał z prawej strony pasem, który w zasadzie służy do włączenia się do ruchu. W momencie zderzenia miał prędkość ok. 95 km/h.
Zachowanie oskarżonego należy określić słowem "brawura". Spowodował wypadek na skutek niezachowania ostrożności na skutek braku wyobraźni, nie zważając na bezpieczeństwo swoje, bezpieczeństwo pasażerki i bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego. Są orzekł karę izolacyjną uznając, że jest to kara adekwatna o wagi tego czynu. Tylko bezwzględna kara pozbawienia wolności może skłonić oskarżonego do przestrzegania porządku prawnego, uzmysłowić mu wagę tego czynu, wysoką naganność, wzmocnić bodźce wychowawcze, jakie kara ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego - dodawała pani sędzia.
Sprawca wypadku usłyszał wyrok
Ostatecznie sąd skazał Mateusza P. na 2,5 roku pozbawienia wolności. Dodatkowo dostał zakaz prowadzenia pojazdów na 5 lat i musi zapłacić nawiązkę każdemu z rodziców zmarłej 16-latki po 30 tys. zł.