Dom pogrzebowy stanął na trasie optymalnego przebiegu velostrady Katowice-Sosnowiec
Pierwszy raz opisaliśmy historię domu pogrzebowego przy ul. Borki 15a w Katowicach w połowie kwietnia. Mowa o niewielkim, wolnostojącym kontenerze, który stanął na działce w Burowcu w okolicach lutego tego roku. Teren został wysypany żwirem i ogrodzony, a na ogrodzeniu zawisł nawet baner reklamowy. Mirander zapowiadał, że powstanie tam sala pożegnań. Dziś zdjęcia z wnętrza sali można zobaczyć w galerii na stronie internetowej firmy i w mapach Google.
Sęk w tym, że o inwestycji nie wiedział katowicki magistrat, który skierował sprawę do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, a ten wszczął postępowanie administracyjne. Po oględzinach na miejscu nie było wątpliwości - dom pogrzebowy powstał jako samowola budowlana.
Inwestor złożył wniosek o legalizację domu pogrzebowego
W maju Mirosław Skórski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowalnego w Katowicach poinformował naszą redakcję, że inwestor złożył wniosek o legalizację obiektu. Jednak szanse na legalizację od początku były bliskie zera, ponieważ miejscowy plan takiego obiektu na podanej działce nie przewiduje. Tereny te zostały oznaczone jako kolejowe i mogą być przeznaczone jedynie na cele komunikacji kolejowej.
Mirander miał przedstawić PINB dokumenty legalizacyjne do 31 lipca 2024 roku. Chodziło m.in. o zaświadczenie o zgodności z planem miejscowym, projekt zagospodarowania działki i projekt architektoniczno-budowlany. Konieczne było również wpłacenie opłaty legalizacyjnej w wysokości 150 tys. zł.
Tak się jednak nie stało, dlatego Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego poinformował firmę, że po upływie terminu 30 listopada 2024 roku zostanie wydany nakaz rozbiórki. Po 30 listopada, bo do tego czasu stronom przysługuje prawo zapoznania się z materiałem dowodowym, prawo składania w przedmiotowej sprawie wyjaśnień i prawo złożenia końcowego oświadczenia.
Rozbiórka domu pogrzebowego w Katowicach
Ale to wcale nie oznacza rychłego końca sprawy. Po pierwsze, inwestor będzie się mógł odwołać od nakazu rozbiórki, bo decyzja PINB jest nieostateczna. Gdy w końcu ostateczna się stanie, inwestor może ją po prostu "zignorować". W takim scenariuszu nadzór budowlany będzie zmuszony wszcząć postępowanie egzekucyjne (regulowane ustawą o postępowaniu egzekucyjnym w administracji). A takie postępowanie jest wieloetapowe i często długotrwałe.
Po drugie, w sprawie kontenerowego zakładu pogrzebowego toczy się jeszcze jedno postępowanie. 12 czerwca przedstawiciel Mirandera złożył wniosek o zmianę kategorii obiektu budowlanego, a w kolejnym piśmie z 24 czerwca wskazał, że wniosek ten należy traktować jako zażalenie. Przy czym inwestor miał siedem dni od doręczenia ogłoszenia na złożenie zażalenia od kwietniowej decyzji PINB o wstrzymaniu budowy. Termin ten minął 6 maja.
Mimo dość oczywistego przekroczenia terminu, co wskazał PINB, sprawę przez cztery miesiące badał Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Organ chciał potwierdzić termin złożenia zażalenia, co było utrudnione, bo PINB nie zachował koperty z pisma (PINB nie miał obowiązku zachowania koperty przy wniosku, który dopiero później inwestor nazwał zażaleniem). W związku z tym ŚWINB zwrócił się do Mirandera o wskazanie, czy zażalenie zostało złożone w ustawowym terminie. Termin załatwienia sprawy kilkukrotnie przekładano, aż w końcu zapadła decyzja.
ŚWINB postanowieniem z dnia 25 października 2024 roku (...) stwierdził uchybienie terminu do wniesienia zażalenia na w/wym. postanowienie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Katowicach. Postanowienie ŚWINB jest w tej sprawie ostateczne, tj. kończy postępowanie instancyjne, jednak stronom służy prawo wniesienia na nie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach w terminie 30 dni od daty doręczenia postanowienia - mówi Marta Kozak-Janik, Naczelnik Wydziału Orzecznictwa Administracyjnego i Kontroli z up. Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego.