Bałagan w Biedronce
Poranne zakupy w Biedronce mogą być bardzo trudne. Zwłaszcza jeśli po wybrane produkty trzeba się przedzierać przez sterty pudeł, porozrzucanych w alejkach między regałami. Tak właśnie stało się w poniedziałek w Biedronce w Sosnowcu Milowicach.
- Po lody przez pieluchy! Co to ma znaczyć? Nawet nie da się przejść. Gdzie takie rzeczy się zgłasza? - pyta zdenerwowana klientka Biedronki.
Rzeczywiście sytuacja w Biedronce nie wygląda dobrze. Klienci skarżą się, że dojście do lodówek z mrożonkami w zasadzie jest zastawione. Nie ma jak się tam dostać, bo dojście uniemożliwiają palety z ustawionymi pieluchami. Niektóre są porozrzucane. Nie lepiej jest w innej części, które zamiast sklepu przypomina raczej zaniedbany magazyn. Sterty produktów zajmują nawet alejki.
Przejechanie przez alejkę z wózkiem na zakupy jest absolutnie niemożliwe. Nawet próba przeciśnięcia się między towarami nie wchodzi w gre dla nieco tęższych osób.
- Zawsze wydawało mi się, że sklep powinien być przygotowany przez otwarciem. A tu wykłada się towar w trakcie, gdy klienci już chcą kupować - mówi klientka.
Problemy z porządkiem w Biedronce
Problemy z utrzymaniem porządku w Biedronce znane są pewnie każdemu klientowi. Sklepy, które są oblegane przez mieszkańców, dość często mają brudne podłogi i są wręcz "zastawione" produktami. Pracownicy nie nadążają z ich sortowaniem i wykładaniem do regałów. Nie nadążają także z czyszczeniem i sprzątaniem po klientach, którym zdarza się upuścić towary na ziemię.
- Z całą pewnością można tutaj mówić o przepisach bezpieczeństwa. Klienci powinni móc bezpiecznie robić zakupy, a nie potykać się o towary - mówi Katarzyna Kielar-Rusinowska z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Katowicach.
Jak się dowiedzieliśmy, sytuacja w Biedronce w Sosnowcu została już wyjaśniona. Towar powędrował na półki w regałach, a alejki zostały uprzątnięte.