W styczniu na ulicach miast pojawiły się billboardy z charakterystyczną niebiesko-szarą żarówką. Grafika ma na celu zwrócenie uwagi przechodniów lub kierowców, skąd w Polsce pojawiły się wysokie opłaty za prąd. Według informacji zamieszczonych na billboardzie winna jest Unia Europejska oraz prowadzona przez nią polityka klimatyczna. Sprawą już wcześniej zajęły się firmy prawnicze oraz politycy partii opozycyjnych. Billboardy nie umknęły też uwadze działalności grup pro-ekologicznych.
Obecnie w akcję składania skarg do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta włączyli się klienci spółki TAURON, którzy również w ubiegłym miesiącu otrzymali podobne wiadomości. Mail wskazywał, że aż 59% ceny prądu dla gospodarstw domowych odpowiada kosztom pochodzących z emisji dwutlenku węgla, które ustalone zostały przez UE. Jak twierdzi jedna z konsumentek - Pani Michalina:
- Stwierdziłam, że muszę się temu sprzeciwić. Tym bardziej, że w późniejszym czasie pojawiły się właśnie też billboardy i jeszcze bardziej szerzyły te kłamstwa, zrzucając winę na Unię Europejską i na politykę klimatyczną. Nie możemy się zgodzić na to, aby normalni ludzie otrzymywali taką informację, która jest nieprawdą, fałszerstwem i manipulacją
Z rozmowy z panią Michaliną dowiedzieliśmy się, że jest ona od dłuższego czasu klientem spółki, co więcej swego czasu zdecydowała się na zakup taryfy "Eko prąd". Jak dodaje:
- Sama nie rozumiem dlaczego mam płacić za emisję CO2 w momencie gdy mam taką taryfę. Już wcześniej nie rozumiałam swoich rachunków za prąd, ale ten mail wyjątkowo rzucił mi się w oczy. Od razu wiedziałam, że firma podaje fałszywe informacje. Dlatego trzeba coś z tym zrobić
Pani Michalina swą skargę do UOKiK złożyła osobiście, jednak inni konsumenci mogą zrobić to online. Dopytaliśmy co znalazło się w skardze
- Wszystkie te nieprawdziwe komunikaty, które rozesłał TAURON, ale głównie podniesienie cen prądu. - komentuje
Z pewnością Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta dokładnie przyjrzy się sprawie.