W miniony wtorek w południe pod szpital w Myszkowie podjechał autem 71-latek. Tłumaczył, że przyjechał odebrać swoją żonę. Sęk w tym, że mężczyzna był kompletnie pijany.
Jego nietrzeźwość nie uszła uwadze ratowników medycznych, którzy uniemożliwili mu dalszą jazdę i wezwali policję. Patrol drogówki przebadał 71-latka alkomatem, wydmuchał prawie 2 promile.
Zaledwie kilkanaście dni po wejściu w życie nowych przepisów dotyczących konfiskaty, kierowca Volkswagena stracił swój samochód. Samochód został zabezpieczony i przekazany osobie godnej zaufania, która odpowiedzialna jest za ten pojazd i nie może go zbyć - przekazała sierż. Klaudia Zenderowska, p. o. oficera prasowego KPP w Myszkowie.
To nie koniec konsekwencji. 71-latek za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości odpowie przed sądem. Stracił też prawo jazdy.