Barbara Konieczna i Karolina Chemicz-Pałys zawnioskowały do prezydenta Tychów Andrzeja Dziuby o zamontowanie małej architektury na tzw. Dzikiej Plaży przy Jeziorze Paprocańskim.
Chodzi o montaż i wykonanie 4 figurek, które przedstawiałyby „rodzinę dzików. Inwestycję radne uzasadniały nazewnictwem miejsca – bo skoro Dzika Plaża, to naturalne są na niej dziki. Figurki miały być miejscem, w którym uciechy i zabawy szukałyby dzieci. Jednak nic z tego. Naczelnik Wydziału Innowacji i Inwestycji Jan Cofała odpowiedział wnioskodawczyniom.
Polecany artykuł:
Dziki zakłóciłyby spójność estetyczną i wizualną
Spór o „figury dzików” szybko został zażegnany. Urzędnik odpowiedział, że miasto na razie nie będzie podejmować żadnych decyzji dotyczących tego obszaru miasta. Wszystko przez umowę dzierżawy, którą miasto podpisało z dzierżawcą działalności gastronomicznej i który zajmuje się zmianami zagospodarowania terenu w tym obszarze.
Mając to na uwadze, nie chcemy do tego czasu realizować w tym rejonie nowych przedsięwzięć, po to aby docelowo osiągnąć spójność estetyczną i wizualną tego cennego dla miasta obszaru – przekazuje naczelnik Jan Cofała.
Tyskie radne przygotowały nawet wizualizację obrazującą, jak „pięknie” na Dzikiej Plaży prezentowałyby się figury „rodziny dzików”. Niestety tak istotna dla miasta inwestycja w najbliższym czasie nie doczeka się realizacji. A szkoda, bo jak zauważyły radne: w Tychach znajduje się Park Niedźwiadków, w którym znajdziemy „figury niedźwiadków’.