Na jednym z tyskich rond ostatnio Miejski Zarząd Ulic i Mostów zamontował wyspy. Mieszkańcy Tychów zadają pytanie „po co na rondzie wysepki?”. Jak się okazuje, na rondzie dochodziło do częstego łamania przepisów drogowych przez kierowców którzy wyprzedzali trolejbusy.
Informujemy, że na rondzie Paprocańskim w Tychach, zamontowaliśmy dodatkowe oznakowanie pionowe, w postaci tablic prowadzących U-3. Znaki wraz z wyspami, umiejscowione są w zawężonym pasie ruchu - tzw. polu martwym. Takie rozwiązanie, to odpowiedź na wniosek Tyskich Linii Trolejbusowych (TLT Sp. z o.o.) - informuje Marcin Godzik rzecznik prasowy MZUiM w Tychach.
Wcześniej drogowcy poszerzyli rondo, wyłączając z ruchu obszar wokół niego. Jednak jak sami zaznaczają nie przyniosło to zaplanowanego skutku – kierowcy dalej wyprzedzali trolejbusy.
Zgodnie z uzasadnieniem wniosku, na rondzie nagminnie dochodziło do łamania przepisów w postaci manewrów wyprzedzania. Do takich sytuacji najczęściej dochodziło w momencie, gdy na tarczę skrzyżowania wjeżdżał trolejbus. To właśnie te pojazdy najczęściej wyprzedzane były przez innych uczestników ruchu, co generowało zagrożenia. Dodajmy, że jakiś czas temu zmieniliśmy już organizację ruchu w tym miejscu, zawężając jezdnię oznakowaniem poziomym (zwiększono powierzchnię wyłączoną z ruchu). Niestety wtedy, nie wyeliminowało to problemu nielegalnego wyprzedzania – dodaje Godzik.
Teraz, kiedy na rondzie zepsuje się autobus, trolejbus, albo inny większy pojazd, jedno z główniejszych rond – przez które droga prowadzi na tereny przemysłowe – będzie nieprzejezdne.
Tekst zostanie zaktualizowany o pytanie dotyczące zrobienia dwóch pasów ruchu na rondzie.