Tworóg. Zamordował swoją byłą partnerkę z "miłości". Grzegorz O. użył do tego siekiery. Zapadł wyrok w sprawie

Grzegorz O. zamordował byłą partnerkę. Obok ciała leżała siekiera

23 stycznia 2024 roku w spokojnej wsi o nazwie Tworóg doszło do wstrząsającego zdarzenia. Wówczas 31-letni Grzegorz O. zabił za pomocą siekiery swoją byłą partnerkę Karolinę. Kobieta miała stawić się na wywiadówce córki Julii. Nie dotarła tam. Oprawca zwabił ją do garażu pod pretekstem czekającej tam na nią niespodzianki. Zamiast niej otrzymała trzy ciosy siekierą w głowę. W czasie gdy umierała zamknięta na klucz, jej oprawca wypił kilka głębszych i pojechał na policję.

Tam wszedł na komisariat i ku zdumieniu policjanta na dyżurce powiedział: - "Dobry wieczór. Chciałem zgłosić zabójstwo byłej kochanki". Mundurowi, którzy przybyli na miejsce znaleźli zmasakrowane ciało 30-letniej wówczas kobiety. Obok leżała zakrwawiona siekiera.

W trakcie policyjnego śledztwa okazało się, że Grzegorz O. zamordował byłą partnerkę będąc pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Mężczyzna tego samego dnia został aresztowany.

Zapadł wyrok w sprawie Grzegorz O. z Tworoga

Grzegorz O. przebywa w celi aresztu od stycznia 2024 roku. W poniedziałek, 2 czerwca w sprawie mężczyzny w Sądzie Okręgowym w Gliwicach zapadł wyrok w sprawie. 33-latek został uznany za winnego zabójstwa. - Sąd wymierza mu kare 30 lat pozbawienia wolności - powiedział przewodniczący składu sędzia Adam Chodkiewicz.

Sędzia uzasadniając wyrok podkreślił, że wina Grzegorza O. nie budzi żadnych wątpliwości. Mężczyzna sam przyznał się do zabójstwa i szczegółowo opowiedział o przebiegu tragedii. Motywem była zazdrość. - Oskarżony nie mógł się pogodzić z tym, że Karolina O. spotyka się z innym mężczyzną. To była zbrodnia starannie zaplanowana. Oskarżony się do niej przygotowywał. Ofiara została zwabiona do garażu podstępem - uzasadniał sędzia.

Prokuratura domagała się dla Grzegorza O. dożywocia, jednak morderca został potraktowany łagodniej, ze względu na łagodzącą okoliczność. - Oskarżony nie uciekał, udał się na policję i przyznał się do zbrodni, wyraził też skruchę - mówił Adam Chodkiewicz.

Ponadto sąd przyznał Julii - córce zamordowanej Karoliny 100 tys. zł nawiązki. Wyrok nie jest prawomocny.