Są takie miejsca na niebie i ziemi, które nie śniły się nawet największym... smakoszom. Jedno z nich znajduje się w Katowicach, a jego nazwa - Ministerstwo ds. Samotności nawet w 1/3 nie zdradza, ile ciepła w sobie mieści, a co najważniejsze, ile dobra i dobrego jedzenia.
Choć pogoda za oknem nie zachęcała do wyjścia, to jednak się przemogłam i przekonałam przyjaciółkę, że jest takie miejsce, do którego będzie chciała wracać ze mną - albo z kimś innym - by pokazać cząsteczkę dobra w sercu województwa śląskiego. Dotarłyśmy tam autobusem wysiadając na przystanku "Katowice AWF" i energicznym krokiem ruszyłyśmy w dół ulicy. Mimo, że do przejścia miałyśmy nieco ponad 200 metrów, zdążyłyśmy nieźle zmarznąć. Kiedy dotarłyśmy do celu i otworzyłyśmy drzwi Ministerstwa ds. Samotności, uderzyła w nas błoga fala ciepła. Poczułam, że znów mogę ruszać palcami. Skręciłyśmy w lewo, i weszłyśmy do pysznego świata Bistra Spichlerz.
Był poniedziałek, godzina 15, i wydawało się, że wszystkie stoliki są zajęte. Minęłyśmy grupę studentów, kobietę z małą dziewczynką na kolanach i kilkunastu seniorów, zanim dotarłyśmy do jednego, wolnego stoliczka w głębi sali. W tym momencie był dla nas najważniejszym miejscem na ziemi. Ciepłym, przyjaznym i obiecującym coś naprawdę dobrego.
Jedzenie jak u babci, atmosfera jak w domu rodzinnym
Pół godziny później stało się dla nas jasne, dlaczego lokal cieszy się taką popularnością. Po pierwsze i najważniejsze: jest tam smacznie i domowo. Bistro Spichlerz stawia na dania proste, tradycyjne, bez zbędnych ozdobników - takie, które znamy i pamiętamy z wakacji u babci. Warto podkreślić, że codziennie czeka na nas inne menu. W poniedziałkowym znalazły się:
- zupa szczawiowa z jajkiem,
- makaron z sosem bolognese,
- bigos.
Na deser mogłyśmy wybrać takie cudowności, jak:
- sernik cytrynowy,
- ciasto drożdżowe z wiśnią,
- ciasto drożdżowe z rabarbarem,
- ciasto kruche z twarożkiem i makiem.
Na początek zamówiłyśmy dwie kawy latte i dwa kawałki sernika cytrynowego. - Godzinę temu wyjechał z pieca - zachwala pracująca tam pani, wskazując palcem na ciasto. Poczułam, jak burczy mi w brzuchu.
Sięgnęłam po widelczyk i już po pierwszym kęsie wiedziałam, że to był strzał w dziesiątkę. Normalnie nie jestem fanką serników, ale ten dosłownie rozpływał się w ustach. Czułam, jakbym jadła puszystą chmurkę.
Choć z reguły deser je się po obiedzie to odwróciłyśmy tę tradycję i żadna z nas tego nie pożałowała. No ale miał być obiad, więc... Przyjaciółka zamówiła sobie makaron z sosem bolognese, a ja wzięłam zupę szczawiową z jajkiem. Głównie dlatego, że nigdy jeszcze takiej nie jadłam. No i gdybym tego dnia zagrała w totolotka ale z nagrodą w postaci jedzenia, to właśnie byłabym "milionerką". Zupa nieźle mnie rozgrzała, a kawałki ziemniaków i połówka jajka sprawiły odpowiednio mnie nasyciły. - Makaron też spisał się na medal - przyznała z podziwem przyjaciółka.
Ceny tak niskie, że będziesz w szoku. Nigdzie w Katowicach nie zjesz tak tanio
No i tutaj przechodzimy do drugiego atutu Bistro Spichlerz, mianowicie: ceny. Za dwie kawy latte i dwa kawałki sernika zapłaciłyśmy 24 zł (jedno latte to koszt 6 zł, kawałek ciasta 6 zł). Szybka kalkulacja w głowie i już wiadomo, że to cena o półtora razy niższa, niż w standardowej kawiarni.
Z kolei za dwie szklanki kompotu i zestaw obiadowy, czyli zupę i drugie danie, zapłaciłyśmy 19 zł. To mniej, niż w katowickich barach mlecznych, nie mówiąc już o standardowych restauracjach.
Oto pełny cennik w Bistro Spichlerz w Katowicach:
- kawa czarna, biała lub cappuccino 3 zł
- herbata 3 zł
- herbata zimowa z dodatkami 6 zł
- kawa latte 6 zł
- woda, lemoniada, kompot 2 zł
- zupa 5 zł
- drugie danie 10 zł
- opakowanie na wynos 1 zł/szt.
Cena czyni cuda, ale ma swoją tajemnicę
Pozostaje więc pytanie, jakim cudem w Bistro Spichlerz są tak niskie ceny? Żeby o tym opowiedzieć, należy zacząć od Fundacji Wolne Miejsce. Fundacja powstała kilkanaście lat temu z inicjatywy Mikołaja Rykowskiego i od początku skupia się na pomocy osobom samotnym. Zaczęło się od organizacji wigilii i śniadań wielkanocnych dla potrzebujących. Początkowo wydarzenie odbywało się w Parku Śląskim, dziś lokalne edycje goszczą w kilkudziesięciu miastach w całym kraju.
W 2020 roku fundacja założyła pierwszą w Polsce sieć sklepów socjalnych "Spichlerz". Są to sklepy przeznaczone dla osób o niskich dochodach, w których mogą nabyć artykuły pierwszej potrzeby w bardzo niskich cenach. Pierwszy punkt w Katowicach powstał na Osiedlu Tysiąclecia, a drugi został otwarty w grudniu 2021 roku w dzielnicy Ligota. W dni robocze zakupy w sklepach socjalnych mogą robić osoby ze skierowaniem z katowickiego MOPS-u bądź Fundacji Wolne Miejsce, a w soboty - wszyscy, którzy mają na to ochotę.
Atrakcyjne ceny w sklepach Spichlerz są możliwe głównie dlatego, że fundacja pozyskuje produkty za bezcen. Wiąże się to jednak z tym, że data przydatności do spożycia jest krótka. I to właśnie ze sklepów socjalnych pochodzą produkty, które są wykorzystywane w Bistro Spichlerz w myśl zasady, aby nic się nie zmarnowało. W kuchni korzysta się z tych rzeczy, których nie udało się sprzedać. Dlatego też każdego dnia menu bistro jest zupełnie inne.
W Ministerstwie ds. Samotności nigdy nie będziesz sam
Do Bistro Spichlerz może przyjść każdy, niezależnie od sytuacji materialnej. Główne założenie Ministerstwa ds. Samotności, którego częścią jest Bistro Spichlerz, to pomoc i aktywizacja osób samotnych. Dlatego drzwi przy ul. Mikołowskiej 44 w Katowicach są otwarte dla wszystkich, którym brakuje kontaktu z drugim człowiekiem - starszych i młodszych.
W Ministerstwie prowadzone są zajęcia sportowe i taneczne, a co sobotę organizowane są potańcówki. Sala pęka wtedy w szwach. Ponadto można tu skorzystać z porady psychologa i doradcy zawodowego, a wkrótce też prawnika, którego ministerstwo znalazło, w ogóle go nie szukając. Jak to się stało?
Zgłosił się do nas pan prawnik, który - jak się okazało, odwodzi córkę niedaleko na zajęcia i zaoferował, że może poświęcić dla nas trochę swojego czasu pomagając innym - mówi pani Sylwia, koordynator ds. działalności kulturalnej w Ministerstwie ds. Samotności. - Tutaj naprawdę dzieją się niesamowite historie. Przychodzą do nas różni ludzie, którzy chcą dać coś od siebie innym. A nie ukrywamy, że przyda się nam każda, nawet najmniejsza pomoc.
Bistro Spichlerz przy ul. Mikołowskiej 44 w Katowicach jest czynne od poniedziałku do piątku w godz. 10-17. Rano pełni rolę kawiarni, a od godz. 12 do godz. 16:30 serwowane są obiady.