Kilkulatka błąkała się na mrozie
W piątek 24 stycznia br. w okolicach godziny 11:15 policjanci przejeżdżający ulicą Księdza Józefa Niedzieli w Rudzie Śląskiej zauważyli kobietę, która machała do nich ręką i wzywała pomocy. Obok kobiety znajdowało się zaledwie kilkuletnie dziecko ubrane w niepokojący sposób. Dziecko było w samej pieluszce, założonej na odwrót rozpiętej kurtce oraz nieprawidłowo założonych butach.
- Kobieta przekazała policjantce i policjantowi, że zauważyła dziecko, gdy spacerowało bez opieki, w zimowej aurze, z odsłoniętymi częściami ciała - przekazuje asp.szt. Arkadiusz Ciozak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląksiej.
Policjanci okryli dziecko i umieścili je w ogrzewanym radiowozie. Mała dziewczynka była wyziębiona i ubrudzona. Na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego, którym policjanci przekazali dziecko pod opiekę.
- Po przyjeździe pogotowia dziecko zostało przekazane pod opiekę ratowników medycznych, którzy podjęli decyzję o przewiezieniu dziewczynki do szpitala na badania z uwagi na jej wychłodzenie i przypuszczenie, że może być zaniedbana - relacjonuje asp.szt. Arkadiusz Ciozak.
Jak wykazały przeprowadzone w szpitalu badania, dziewczynka była w dobrym stanie, nie miała obrażeń świadczących o stosowaniu wobec niej przemocy, ani żadnych innych oznak, że jest zaniedbywana.
Dziewczynka opuściła mieszkanie, kiedy jej mama spała
Jeszcze w trakcie trwającej na miejscu interwencji dotarli tam rodzice dziecka. Najpierw przyszedł ojciec, który tłumaczył, że wyszedł na chwilę z domu do sklepu. Zostawił córkę pod opieką śpiącej matki. Kiedy wrócił, zauważył, że dziecko nie znajduje się w mieszkaniu. Na własną rękę natychmiast rozpoczął poszukiwania. Po jakimś czasie na miejsce dotarła również matka dziewczynki. Policjanci przebadali obojga rodziców alkomatem. Oboje byli trzeźwi.
Sprawą zajmą się teraz odpowiednie instytucje zajmujące się ochroną praw dziecka. Sprawdzą, jaka jest sytuacja w rodzinie dziecka. Policjanci nadal przyglądają się sprawie i weryfikują czy rodzice narazili dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Na szczęście tym razem wszystko zakończyło się szczęśliwie, a dziecko zostało zaopiekowanie i nie stała mu się krzywda. Przy okazji tego zdarzenia policjanci zwracają uwagę na to jak dużą rolę w całej sprawie odegrała czujność i szybka reakcja kobiety, która zobaczyła samotne spacerujące dziecko i natychmiast wezwała pomoc.