Zatruta kiełbasa dla psów
Historia z Sosnowca jest wstrząsająca. Ktoś celowo rozrzuca zatrute mięso i w ten sposób truje psy. Informacje o kolejnej tragedii rozchodzą się lotem błyskawicy w całym Sosnowcu. Najnowszy przypadek pochodzi z niedzieli.
W czasie spaceru z psem jeden z mieszkańców zauważył, że jego pies zjadł kawałek kiełbasy. Niemal od razu źle się poczuł.
- Mimo, że częściowo zwrócił truciznę, po chwili dostał drgawek i stracił równowagę nie mogąc kontynuować spaceru o własnych siłach - informuje pan Tomasz Krowiak z Sosnowca.
Pies szybko trafił do lecznicy, gdzie przez kilka godzin walczył o życie. Wreszcie wieczorem udało się wyciszyć drgawki. Nie wiadomo, jakie są rokowania.
Poruszony tym wydarzeniem pan Tomasz postanowił działać.
"Uwaga! Wyznaczam nagrodę 10 000 zł za pomoc w ujęciu osoby, która w dzielnicy Niwka rozrzuciła mięso z trucizną dla zwierząt" - napisał
Pan Tomasz udostępnił trasę swojego spaceru i założył grupę na Facebooku o nazwie "Złapać truciciela psów! Sosnowiec", do której w ciągu zaledwie kilku godzin zapisało się prawie pół tysiąca ludzi.
- Jeśli uda się złapać osobę na gorącym uczynku i postawić jej zarzuty na drodze prawnej, jestem w stanie wypłacić nagrodę 10 000 zł osobie, która do tego się przyczyni - dodaje pan Tomasz.
Truciciele psów wciąż aktywni
Wielu opiekunów psów na własnym przykładzie przekonało się, że opowieści o trucicielach psów nie są plotką. Świadczą o tym przykłady wielu zwierząt, których niestety nie udało się uratować. Zmarły w męczarniach, mimo zastosowania płukania żołądka.
Przypadki celowego podrzucania zatrutej kiełbasy lub kawałka mięsa z żyletkami notowane już były na Niwce i Starym Sosnowcu, na Pogoni mieszkańcy nawet rozklejali ogłoszenia z ostrzeżeniami przed trucicielem, na Środuli właściciele skarżyli się, że wyciągali psom z pyska kiełbasy naszpikowane metalowymi zszywkami. W Milowicach otrute psy nie przeżyły.