Faktem powszechnym jest to, że województwo śląskie jest regionem pełnym kontrastów. Obok przemysłu znajdziemy prawdziwe cuda przyrody, a obok dawnych familoków i osiedli górniczych wyrastają niezwykłe obiekty architektoniczne i drapacze chmur. Na Śląsku znajdziemy takie niezwykłości, jak:
- Polskie Malediwy, czyli Park Gródek w Jaworznie
- Niesamowitą cegłę w postaci NOSPR w Katowicach, która jest jednym z najpiękniejszych obiektów w regionie,
- Budynek, w którym zmieściliby się mieszkańcy niejednego osiedla w Śląskiem, czyli Superjednostkę.
Na tym oczywiście nie koniec. Przez lata w Śląskiem powstawało wiele miejsc czy obiektów, które na trwałe wpisały się w krajobraz regionu. Jego mieszkańców już nie zaskakują (ale Ślązaków chyba już trudno zaskoczyć) natomiast dla przyjezdnych stanowią niesamowitą ciekawostkę i cel turystycznych wypadów.
To, co najdziwniejsze, ale też najpowszechniejsze
O przygotowanie listy najdziwniejszych, najbardziej absurdalnych, czy też niezwykłych miejsc w regonie, zapytaliśmy sztuczną inteligencję. Ta wymieniła ich kilkadziesiąt. Wśród nich znajdują się miejsca, które dla nas - mieszkańców regionu, mogą wydawać się zupełnie normalne. To w sumie nie zaskakuje, bo znamy je, widzimy codziennie, bądź o nich słyszymy. Dla nas nie ma w nich nic wyjątkowego. Potraktujmy jednak AI jak turystę spoza regionu, który nigdy tu nie był i to, co zobaczył, wywarło na nim większe bądź ogromne wrażenie.
To, co na pewno zachwyca i zaskakuje, to cała Strefa Kultury w Katowicach. W końcu to połączenie starego z zupełnie nową infrastrukturą. Spodek stał się integralną częścią Międzynarodowego Centrum Kultury, a całość uzupełnia budynek Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, który jest domem dla wybitnej sztuki i niezwykłych wydarzeń muzycznych.
Wspomniany wcześniej Park Gródek w Jaworznie to swoista anomalia w krajobrazie województwa, ale zarazem dowód na to, jak świetnie można zrewitalizować wydawałoby się zapadłą dziurę i zasłynąć nie tylko w Polsce, ale i poza granicami kraju. Do tych indywiduów możemy spokojnie dodać też kopalnię Guido, Szyb Maciej, Sztolnię Królowa Luiza czy Sztolnię Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach. To zachwycające miejsca, z których dumni są tak mieszańcy regionu, jak i ci spoza Śląska, którzy mieli okazję je choć raz w życiu odwiedzić.
Dobra, ale ktoś spyta - co tu dziwnego? Ano choćby to, że dawny przemysł nie jest już przemysłem, choć nadal napędza region, ale turystyczne. Śląsk kojarzony z kopalniami nadal wydobywa z nich to, co najlepsze, ale w zupełnie inny sposób.
Ale to już za dziwactwo uznać można, prawda?
No ale przejdźmy do tego, co może zaskakiwać. Może niekoniecznie nas, ale właśnie turystę z daleka. Do takich dziwnych unikatów sztuczna inteligencja zalicza następujące rzeczy wraz z uzasadnieniem przygotowanym przez AI:
- Złota Góra i park miniatur w Częstochowie.
Miejsce o absurdalnej historii. Miało tu powstać gigantyczne lotnisko, potem tor wyścigowy. Ostatecznie stoi tu monumentalny pomnik Jana Pawła II, a samo wzgórze jest popularnym miejscem rekreacji. To pomnik niespełnionych, megalomańskich ambicji.
- Zameczek Prezydencki w Wiśle-Czarnem.
Awangardowy, modernistyczny zamek zbudowany dla prezydenta Ignacego Mościckiego. Połączenie funkcji reprezentacyjnej głowy państwa z ultranowoczesną architekturą, ukrytą głęboko w lesie, jest koncepcją niezwykłą. Korzystają z niego do dziś prezydenci RP.
- Kitschy dewocyjne wokół Jasnej Góry w Częstochowie.
Całe ulice straganów sprzedających świecące Matki Boskie, grające obrazki i plastikowe różańce. To niezwykłe zderzenie głębokiej duchowości z jarmarcznym, często absurdalnym komercjalizmem.
- "Magiczna Górka" na Górze Żar.
Miejsce, gdzie dzięki złudzeniu optycznemu wydaje się, że samochody i butelki toczą się same pod górę. To absurdalne zjawisko przyciąga rzesze turystów chcących doświadczyć "anomalii grawitacyjnej".
- Hotel Gołębiewski w Wiśle.
Absurdalna skala. Gigantyczny hotel-kombinat, który swoją masą i stylem całkowicie dominuje i dewastuje krajobraz górskiej doliny. Jest to pomnik megalomanii. Wygląda jak luksusowy statek wycieczkowy, który osiadł na mieliźnie w Beskidach.
- Osiedle "Kukurydze" w Katowicach.
Wieżowce, których balkony do złudzenia przypominają kolby kukurydzy. Pomysł, by nadać budynkom tak organiczny i dosłowny kształt, jest niezwykły i na granicy architektonicznego żartu.
- Osiedle "Gwiazdy" w Katowicach.
Bloki zbudowane na planie ośmioramiennych gwiazd. Z lotu ptaka wygląda to jak kosmiczna łamigłówka. To niezwykły eksperyment urbanistyczny, który tworzy niecodzienne układy mieszkań i przestrzeni.
- Gród na Górze Birów na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
To nie ruiny, a w pełni zrekonstruowany, drewniany gród słowiański osadzony na szczycie potężnego, skalnego ostańca. Miejsce to wygląda jak scenografia do filmu fantasy. Zupełnie nie pasuje do stereotypowego obrazu Śląska, przenosząc odwiedzających w czasy plemienne, na długo przed epoką węgla i stali. Możliwość wejścia do chat, wejścia na wieżę strażniczą i spojrzenia na Jurę z perspektywy jej dawnych mieszkańców to doświadczenie z pogranicza historii i legendy.
- Pustynia Siedlecka w gminie Janów na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
Fakt, że na terenie województwa śląskiego (lub na jego pograniczu) znajduje się nie jedna, a dwie pustynie (druga to pustynia Błędowska), jest już samo w sobie czymś, w co trudno uwierzyć. Pustynia Siedlecka jest mniejsza i mniej znana od Błędowskiej, ale równie fascynująca. Położona pośród jurajskich lasów i skał, stanowi kolejny dowód na to, jak różnorodny i pełen sprzeczności jest krajobraz tego regionu. Istnienie dwóch takich anomalii przyrodniczych na tak małym obszarze to prawdziwy ewenement.
- Piramida w Tychach (Hotel "Piramida").
Absurdalny pomnik polskiego kapitalizmu lat 90. Hotel w kształcie idealnej repliki piramidy Cheopsa, zbudowany w mieście znanym z piwa i Fiata. Jego niezwykłość podbija fakt, że właściciel przypisuje mu ezoteryczne właściwości i "moc pozytywnej energii". To idealne połączenie architektonicznego kiczu, komercji i duchowości New Age.
