Zapadł wyrok w głośnej sprawie dotyczącej "Tęczowej Matki Boskiej". Sprawa swój początek ma w 2019 roku. Na marszu równości Michał G. niósł w ręku transparent, na którym widniał wizerunek Matki Boskiej z dzieciątkiem na rękach. Boża Rodzicielka miała dorysowaną tęczową aureolę. Jak informuje "Super Express", nikt wówczas w tego typu działaniach nie widział znamion przestępstwa, ostatecznie po pewnym czasie zdecydowano się wnieść oskarżenie w tej sprawie. Dotyczyło ono obrazy uczuć religijnych. Po ponad dwóch latach sprawa została jednak umorzona.
- Sąd Rejonowy wskazał w uzasadnieniu, że nie ma wątpliwości, że symbol LGBT i symbol ten poprzez swą wielobarwność ma podkreślać różnorodność tej grupy mniejszościowej, zawiera on równocześnie postulat równości wszystkich obywateli wobec prawa i zakazu dyskryminacji, w tym z uwagi na orientację seksualną. Zdaniem sądu jest to przekaz pozytywny. Wyobrażenie Matki Boskiej i dzieciątka Jezus z tęczowymi nimbami nie ma w żadnym przypadku charakteru obraźliwego, nienawistnego, pogardliwego czy wulgarnego. Jego zadaniem jest raczej wskazywać na różnorodność wśród wyznawców tej samej religii rzymsko-katolickiej i ją akcentować - powiedział sędzia Dominik Bogacz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Polecany artykuł:
Sąd w swoim uzasadnieniu zwrócił uwagę na to, że tęcza nie tylko nie obraża, ale wręcz skupia uwagę na ważnym społecznie problemie dotyczącym dyskryminacji osób nieheteronormatywnych. Wyrok nie jest jednak prawomocny i prokuratura już zapowiedziała złożenie zażalenia w tej sprawie.