Elektrownia Jaworzno

i

Autor: Piotr Bławicki/Super Express Elektrownia Jaworzno

Tauron żąda od Rafako ponad 1,3 mld zł, firma chce złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości

2023-01-12 12:52

Konflikt między Tauronem a firmą Rafako wszedł na kolejny poziom. Spółka obwinia wykonawcę o wady bloku 910 MW w Jaworznie, tymczasem raciborska firma twierdzi, że awarie są spowodowane spalaniem nieodpowiedniego węgla. Tauron żąda zapłaty 1,3 mld zł kar umownych, a Rafako ogłasza, że złoży wniosek o ogłoszenie upadłości.

Konflikt między Tauronem a Rafako trwa w najlepsze. Jego początek sięga sierpnia 2022 roku. Warty 6,5 mld zł blok 910 MW w Jaworznie prawie przez miesiąc nie produkował prądu. Przyczyną była awaria odżużlacza.

Wykonawca inwestycji, raciborska firma Rafako, twierdził wówczas, że problemy z działaniem jednostki wynikają ze spalania węgla złej jakości. Tauron zaprzeczył tym rewelacjom i obwinił Rafako za zaistniałą sytuację. Kilka miesięcy później doszło do kolejnej awarii, a konflikt tylko nabrał na sile. Usterkę udało się co prawda usunąć, ale Tauron nie zapomniał o sprawie.

W środę 11 stycznia spółka wezwała wykonawcę do zapłaty kar umownych i odszkodowania w związku z wadami bloku 910 MW w Jaworznie. Żądanie Taurona opiewa na kwotę ponad 1,3 mld zł.

Tauron żąda 1,3 mld zł od Rafako za wady bloku w Jaworznie

Podczas konferencji prasowej prezes spółki Tauron Wytwarzanie Trajan Szuladziński poinformował, co wchodzi w skład wezwania do zapłaty. Chodzi o:

  • karę umową za zwłokę w dotrzymaniu terminu przystąpienia do usuwania wad w okresie gwarancji
  • karę umowną za zwłokę w podpisaniu protokołu zakończenia okresu przejściowego z uwagi na niedotrzymanie gwarantowanych parametrów technicznych
  • karę umową za okresy przestoju awaryjnego ponad wielkość wynikająca z kontraktu
  • karę za błędy projektowe i realizacyjne
  • rękojmię za wady fizyczne do naprawienia szkody poniesionej przez spółkę wskutek istnienia wad fizycznych
  • zwrot kosztów wykonawstwa zastępczego w zakresie naprawy wady leja kotła i młynów
  • zaspokojenie roszczenia wobec zapłaty podwykonawcy za wykonane prace

Równocześnie Szuladziński podkreślił, że spółce zależy na zakończeniu prac przy udziale Rafako oraz jego podwykonawców i zapewnił, że Tauron chce dojść do porozumienia. Ale też przypomniał, że dotychczasowe próby osiągnięcia kompromisu przed Sądem Polubownym nie przyniosły oczekiwanego skutku.

- Jeśli jednak ustalenie zasad takiego dokończenia kontraktu okaże się niemożliwe, to Tauron jest w stanie dokończyć prace samodzielnie - stwierdził.

Podczas konferencji prasowej wiceprezes spółki Wojciech Przepadło przypomniał, że od formalnego oddania bloku w listopadzie 2020 roku Rafako nie usunęło 30 wad, a były one zgłoszone już protokole przekazania. Ponadto pojawiło się kolejne 80 wad w okresie objętym gwarancją, których wykonawca również nie naprawił.

Tauron twierdzi, że na skutek błędów projektowych kotła odkładają się w nim spieki. Na awaryjność bloku mają wpływać też wady układy młynowego oraz brak możliwości skutecznego odprowadzania żużla z komory paleniskowej.

Prezes Szuladziński stwierdził, że jedyny argument, jakim broni się Rafako to nieodpowiednia jakość węgla. A tego typu zastrzeżeń wykonawca miał nie zgłaszać w czasie, kiedy sam operował blokiem. Powiedział też, że węgiel, który trafia do bloku jest w ok. 80 proc. węglem kontraktowym, więc instalacja jest przystosowana do jego spalania.

Rafako się broni, a potem informuje o zamiarze ogłoszenia upadłości

Kilka godzin po konferencji Taurona firma Rafako publikuje swoją odpowiedź na zarzuty spółki. W oświadczeniu stwierdza, że wystawienie noty jest "bezprawne i całkowicie bezzasadne", a działania prowadzone przez Taurona uważa za próbę przerzucenia odpowiedzialności za zaistniałe awarie i obniżenie parametrów bloku.

Raciborska firma podtrzymuje, że występujące w jednostce błędy wynikają ze spalania w kotle węgla o nieodpowiednich parametrach.

- To nieudolna próba odwrócenia uwagi publicznej od nieprofesjonalnej i niebezpiecznej eksploatacji bloku prowadzonej również z wyłączonymi niektórymi systemami bezpieczeństwa i zabezpieczeń urządzeń oraz przy braku działań prewencyjnych służb nadzoru technicznego - oświadczyło Rafako.

Firma przypomniała, że blok działał bez zarzutu i utrzymywał odpowiednią moc, kiedy do jego zasilania wykorzystywano węgiel dobrej jakości. Rafako stwierdziło, że potwierdzenie znajduje się w odbiorze inwestycji przez Tauron i ponownie zaapelowało o stworzenie Białej Księgi.

- W obronie naszego dobrego imienia i bezpieczeństwa energetycznego kraju, proponujemy ujawnienie wszystkiej posiadanej w tym zakresie dokumentacji, w szczególności wyniki badań węgla, przeprowadzone przez GIG, wraz z analizami biegłych sądowych, ale także opinie i ekspertyzy biegłego z zakresu pożarnictwa, dotyczące zagrożeń wynikających ze stosowania w bloku węgla niezgodnego z kontraktem - napisała firma.

Nie minęła nawet doba od publikacji tego oświadczenia, a Rafako wydało kolejne, tym razem o wiele bardziej szokujące. Firma zamierza złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości. A to dlatego, że z powodu żądania Taurona do zapłaty ponad 1,3 mld kar "zaistniał stan niewypłacalności".

Rafako: żadna spółka państwowa jeszcze nie żądała tak wysokich kar 

Jak zaznaczyło Rafako w opublikowanym komunikacie, mimo że kwestionuje w całości żądania Taurona, to jednak doręczenie wezwania istotnie i negatywnie wpływa, a co najmniej może wpłynąć, na sytuację faktyczną i otoczenie spółki.

Zarząd Rafako ocenił, że istnieje groźba, iż Tauron Wytwarzanie skorzysta z ustanowionych przez spółkę gwarancji należytego wykonania kontraktu na kwotę niemal 550 mln zł. A ta sytuacja może wpłynąć na dotychczasowe prognozy dotyczące osiągnięcia celów firmy, pozwalających na kontynuację działalności i możliwość restrukturyzacji. 

Wśród celów Rafako jest m.in. znalezienie inwestora, który kupiłby akcje od PBG i cypryjskiej spółki Multaros. Według Rafako, obecny stan może wpłynąć negatywnie na trwające mediacje i negocjacje z pozostałymi kluczowymi kontrahentami.

Podczas konferencji prasowej, którą zwołano w czwartek 12 stycznia, prezes Rafako Radosław Domagalski- Łabędzki stwierdził, że to "historyczna chwila", bo "żadna spółka państwowa w historii Polski nie żądała jeszcze tak wysokich kar". I dodał, że Tauron zażądał takiej kwoty, by uniemożliwić ugodę. Przyznał, że to "zniszczy Rafako"

Rafako to spółka akcyjna, jest wykonawcą bloków energetycznych i producentem urządzeń dla energetyki. Jest jednym z największych pracodawców w regionie i - jak informuje na swojej stronie - zatrudnia około 1000 osób. W południe w czwartek akcje Rafako traciły na wartości niemal 30 proc.(PAP)