Od końca stycznia 2020 roku w PGG działa pogotowie strajkowe. Dziś w kopalniach należących do Spółki odbył się 2-godzinny strajk ostrzegawczy. Na 25 lutego zaplanowano referendum strajkowe, a 28 górnicy przyjadą na manifestację do Warszawy. Postulaty największych górniczych central związkowych dotyczą 12-proc. podwyżki wynagrodzeń, rozwiązania problemu nieodbierania zakontraktowanego węgla przez energetykę. Górnicy obawiają się też, że po cichu odbywają się rozmowy na temat zlikwidowania w najbliższym czasie niektórych kopalń.
Jedynie co do tej pory udało się wynegocjować na spotkaniach z zarządem PGG , to wypłaty nagrody rocznej (tzw. czternastej pensji) za ubiegły rok. Rozmowy i podpisanie porozumienia w tej sprawie odbyły się 5 lutego w Katowicach, z udziałem szefa Ministerstwa Aktywów Państwowych, wicepremiera Jacka Sasina i jego zastępcy Adama Gawędy. Związkowcy nie zrezygnowali jednak z planowanych protestów.
Zarząd PGG zaproponował, by rozmowy dotyczące wzrostu wynagrodzeń wznowić latem. W tym czasie będą znane wyniki osiągnięte przez spółkę w pierwszym półroczu. Tymczasem górnicy stracili już cierpliwość i zaostrzają swój protest.
- Załogi są nastawione bojowo. W naszej firmie, czyli w PGG się zarabia najmniej jeśli chodzi o spółki górnicze w Polsce - mówi Artur Braszkiewicz, wiceszef górniczej Solidarności.
Polska Grupa Górnicza w oficjalnym oświadczeniu zaprzecza tym słowom.
- Płace w spółce są o połowę wyższe niż przeciętnie w regionie. #PGG jest otwarta na kontynuowanie rozmów i gotowa przekazać dodatkowe pieniądze na wynagrodzenia wtedy, gdy takie środki zostaną wypracowane - czytamy w oficjalnym komunikacie PGG.
Kolejny etap protestu 25-go lutego - wtedy ma się odbyć referendum w sprawie właściwego strajku. Z kolei 28 lutego wielka manifestacja w Warszawie.