W trakcie jazdy, kierowca zauważył, że z tyłu autobusu wydobywa się dym. Zjechał na nieczynną pętle autobusową i wyprowadził wszystkich pasażerów, następnie na własną rękę próbował ugasić ogień za pomocą gaśnicy. Ostatecznie jednak na miejsce wezwano straż pożarną.
Zdarzenie dla przejeżdżających obok kierowców mogło wyglądać dramatycznie, na szczęście nikt nie ucierpiał. Mimo akcji gaśniczej nie udało się ocalić pojazdu. Dzisiaj wiadomo, że pojazd nadaje się do kasacji.
Zastępczy transport dla dzieci
Ze względu na pożar autobus nie nadaje się do użytku. Wójt gminy pomógł zorganizować zastępczy transport, żeby dzieci mogły bezpiecznie wrócić do domu. Teraz ruszyła zbiórka na zakup nowego środka transportu.
To są najcudowniejsi ludzie na świecie, którzy tym dzieciakom z domów najgłębszej, niewyobrażalnej patologii, stwarzają ciepły, kochany dom i chodzą z nimi po górach. Autobus jest ich biletem do oddechu i wakacji, do edukacji przez wspólny czas, do pokazania jak kochać aktywnie. Wpłacamy, proszę państwa. Wpłacamy. Jak powiedział Janusz Korczak, który byłby dumny z tej Rodziny: "JA NIE MAM HONORU, JA MAM MOJE DZIECI". Kto nie wpłacił ten trąba – czytamy w opisie zbiórki.