Sosnowiec

Sosnowiec zdobył środki na likwidację składowiska nielegalnych odpadów. Doszło tam do wielkiego pożaru

2025-05-01 9:17

Gęsty dym widoczny z odległości kilku metrów, dźwięki wybuchów i ostrzeżenia służb przed toksyczną chmurą. Tak w skrócie można opisać potężny pożar, który wybuchł we wrześniu 2020 roku na składowisku nielegalnych odpadów w rejonie ulic Ostrogórskiej i Radocha w Sosnowcu. Teraz miasto w końcu zdobyło środki, by wysprzątać teren i usunąć niebezpieczne odpady.

Wielki pożar składowiska odpadów w Sosnowcu

O składowisku nielegalnych odpadów w rejonie ul. Ostrogórskiej w Sosnowcu było głośno już kilka razy. 16 września 2020 roku późnym popołudniem mieszkańcy alarmowali służby o pożarze na wysypisku śmieci. Na początku była mowa o płonących oponach. W krótkim czasie ogień się rozprzestrzenił, co jakiś czas słychać było wybuchy, zapaliły się pojemniki z nieznanymi substancjami. Później okazało się, że to chemikalia. Gęsty dym było widać z odległości kilku kilometrów, a służby ostrzegały mieszkańców kilku miast przed toksyczną chmurą unoszącą się w powietrzu. W szczytowym momencie z ogniem walczyło 130 strażaków. 

Dwa lata później w tym samym miejscu w środku sierpniowej nocy wybuchł pożar. Ogniem zajęła się sterta śmieci o wymiarach 15 na 15 metrów. Na szczęście sytuację udało się opanować dosyć szybko. Z żywiołem walczyły cztery zastępy straży pożarnej.

Zobacz zdjęcia z wielkiego pożaru składowiska odpadów w Sosnowcu w 2020 roku. 

Śląsk Radio ESKA Google News

Sosnowiec zdobył środki na wysprzątanie składowiska

Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński już w 2023 roku apelował do władz rządowych o pomoc finansową w pozbyciu się odpadów niebezpiecznych. Odpady zalegają na terenie Skarbu Państwa, który był wykorzystywany przez różne firmy i podmioty. Koszt wywiezienia tego, co zostało po pożarze szacowano wówczas na ok. 150 mln zł. Na terenie składowiska pozostaje około 6 tys. ton odpadów, w części spalonych albo nadpalonych. Część znajduje się na zgarniętych po pożarze pryzmach, a pozostałe leżą w nadających się do rozbiórki budynkach – w beczkach i w postaci rozlanego szlamu. 

W lutym podczas wspólnej konferencji prasowej wojewoda śląski Michał Wójcik oraz prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński zapowiadali, że jeszcze w tym roku rozpoczną się prace likwidujące składowiska odpadów w Sosnowcu, Siemianowicach Śląskich, Szczekocinach i Mykanowie. Inwestycja pochłonie 104 mln zł.

By zdobyć dodatkowe środki na wyprzątanie pogorzeliska, Sosnowiec wziął udział w konkursie, w którym wnioski oceniał Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, a także Śląski Urząd Wojewódzki. Podczas oceny pod uwagę brano m.in. odległość od infrastruktury krytycznej czy zabudowań mieszkalnych. Cały czas była mowa o wsparciu w wysokości ok. 30 mln zł. Tymczasem we wtorek do miasta napłynęła oficjalna informacja z Ministerstwa Finansów, że w tym i w przyszłym roku magistrat otrzyma ponad 72 mln zł na usunięcie nielegalnych odpadów w rejonie ul. Ostrogórskiej. 

Z jednej strony oczywiście się cieszę, że państwo nas wesprze, ale z drugiej przypominam, że przez lata apelowaliśmy do poprzedniego rządu o zmiany w prawie, o większą uwagę przy ściganiu mafii śmieciowych. Tymczasem w 2019 roku zmieniono prawo tak, że odpowiedzialność zrzucono na samorządy. To był kolejny etap “walki”, ale nie z tymi, co trzeba – mówi prezydent Sosnowca.

Gwara zagłębiowska QUIZ Czy dogadasz się w Sosnowcu?
Pytanie 1 z 10
Ferdymanka to po zagłębiowsku: