W poniedziałek 31 października policja w Sosnowcu otrzymała telefon od dyrekcji jednego z przedszkoli dotyczący kobiety, która próbowała odebrać swojego 3-letniego synka. Problem w tym, że jej stan wskazywał na spożycie alkoholu. Dyrektor przedszkola przekazała im, że kobieta zgłosiła się po dziecko dopiero około 17.00, po telefonie od opiekunek. Kiedy przyjechała, miała trudności przy wysiadaniu z taksówki.
- Pracownice przedszkola wyczuły od matki chłopca silną woń alkoholu więc dyrektorka skontaktowała się z policją - mówi podkom. Sonia Kepper, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
Policjanci przebadali 33-latkę alkomatem. Okazało się, że w miała go w organizmie blisko 1,4 promila.
Policjanci natychmiast zgłosili sprawę do sądu rodzinnego, który zdecydował, że dziecko trafi do rodziny zastępczej.
Zdenerwowany całą sytuacją trzylatek upodobał sobie szczególnie jednego z mundurowych, tylko w jego ramionach czując się spokojnie. Policjant nie zostawił więc malucha, tylko pojechał wraz z nim najpierw do szpitala, na wymagane przepisami badania, a później do jego tymczasowych opiekunów.
O dalszym losie nieodpowiedzialnej matki zadecyduje teraz prokurator i sąd rodzinny.