Park im. Kuronia mieści się na granicy Sosnowca i Dąbrowy Górniczej, w dzielnicy Kazimierz Górniczy. Przygotowany z myślą o całych rodzinach, oferuje wiele atrakcji dla najmłodszych, ale i dorosłym nie zabraknie tu rozrywki. Są tutaj ścieżki spacerowe, altanki, zbiorniki wodne, ogród jordanowski, a do tego nowoczesny plac zabaw.
Tymczasem w jego centralnej części mieści się minizoo. Zwierzętami na co dzień zajmują się pracownicy Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych. Pod opieką mają kilka różnych gatunków, jak owce grzywiaste Arui, kozy domowe, daniele, pawie, bażanty i gołębie. Bywa i egzotycznie: na terenie parku do niedawna mieszkały trzy kangury. Teraz został tylko jeden, Kubuś, bo dwie samice zmarły we wtorek 3 stycznia.
Tragiczne wieści o śmierci zwierząt potwierdził w rozmowie z nami Rafał Łysy, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Sosnowcu.
- Jest to bardzo przykra informacja, szczególnie dla pracowników, którzy każdego dnia wkładają całe serce w opiekę nad naszymi zwierzętami. No i dla Kubusia, kangura, który w minizoo mieszka najdłużej i znów pozostał sam - przekazuje Łysy.
Ale jak do tego doszło, że zwierzęta zmarły? Sosnowiecki magistrat informuje nas, że doszło do splotu nieszczęśliwych zdarzeń.
- Przyczyna śmierci kangurów jest wielowątkowa. Przede wszystkim należy podkreślić, że minizoo w parku im. Kuronia to miejsce, gdzie nie wolno przyprowadzać psów. A to dlatego, że nasze zwierzęta w minizoo nie zawsze dobrze reagują na spotkanie z czworonogami, stresują się i boją. Z tego, co wiemy, kangury poczuły się zagrożone i rzuciły się do ucieczki, podczas której uległy wpadkowi. W konsekwencji doznały takich urazów, że mimo natychmiastowej pomocy weterynaryjnej nie udało się ich uratować - przekazuje Łysy.
I przypomina, że pod żadnym pozorem zwierząt w minizoo nie można karmić.
Ale na to, że odwiedzający będą przestrzegać ustalonych reguł, miasto musi wierzyć im na słowo. Wejście do parku im. Kuronia, a tym samym do ogródka zoologicznego, jest bezpłatne. Nie ma żadnej bramy, kasy czy ochroniarzy. Są co prawda pracownicy MZUK, ale mają swoje zajęcia, a zwiedzających jest tak dużo, że nie ma fizycznej możliwości skontrolowania wszystkich.
Kangury trafiły do Sosnowca pod koniec czerwca zeszłego roku. MZUK sprowadził dwie młode samice z prywatnej hodowli w Radomsku. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", ich zakup kosztował 17 tys. zł brutto.
Były to kangurzyce z gatunku walabia Bennetta, czyli kangur rdzawoszyi. W naturalnym środowisku można je spotkać na terenach przybrzeżnych wschodniej Australii i Tasmanii.