Problemy w sosnowieckim minizoo zdają się nie mieć końca. Końcem zeszłego roku zmarły dwie kangurzyce, które sprowadzono do parku im. Kuronia zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Kilka dni temu informowaliśmy o śmierci ostatniego kangura, Kubusia.
"Przyczyna śmierci kangurów jest wielowątkowa. Przede wszystkim należy podkreślić, że minizoo w parku im. Kuronia to miejsce, gdzie nie wolno przyprowadzać psów. A to dlatego, że nasze zwierzęta w minizoo nie zawsze dobrze reagują na spotkanie z czworonogami, stresują się i boją. Z tego, co wiemy, kangury poczuły się zagrożone i rzuciły się do ucieczki, podczas której uległy wpadkowi. W konsekwencji doznały takich urazów, że mimo natychmiastowej pomocy weterynaryjnej nie udało się ich uratować" - tak śmierć kangurzyc komentował Rafał Łysy, rzecznik Urzędu Miasta Sosnowiec.
Po śmierci koleżanek stan zdrowia Kubusia wyraźnie się pogorszył. Na domiar złego nieznani sprawcy odpalili na terenie minizoo petardy, które dodatkowo zestresowały zwierzę. Po kilku dniach kangur zmarł.
- O ile znam pracowników MZUK, to jestem pewny, że dołożyli wszelkich starań, żeby zadbać o swoje zwierzęta. W mojej ocenie nie ma w tym ich winy, problem leży raczej w zachowaniu odwiedzających - komentuje Wojciech Nitwinko, radny Sosnowca.
Ktoś zniszczył tabliczki informujące o zakazie przyprowadzania psów
Po śmierci zwierząt pracownicy MZUK zdecydowali się zadziałać. Na terenie minizoo pojawiły się tabliczki informujące o zakazie przyprowadzania psów. Nie minął nawet tydzień, a znaki już padły ofiarą wandali. Jedna tabliczka wylądowała w zbiorniku wodnym, a drugą ktoś wyrzucił do krzaków.
- Możemy pisać o dzbanach, nieodpowiedzialności, pieklić się i przeklinać, ale tak naprawdę cierpią zwierzaki… - komentuje MZUK w Sosnowcu na swoim profilu na Facebooku.
Problemami w minizoo zajmie się miasto
Wygląda na to, że problemy w minizoo zaczynają się mnożyć. MZUK chce, by teren ogrodzić, a wokół zainstalować monitoring. Radny Nitwinko zapowiada, że sprawa w najbliższym czasie zostanie poruszona na komisji gospodarki komunalnej.
- Najpierw musimy wysłuchać pracowników MZUK, bo oni najlepiej wiedzą, co jest potrzebne, by zaradzić tej sytuacji. Fakt jest taki, że tam już jest wysoki płot, wybiegi zwierząt są od siebie oddzielone. Jasne, można tam dać szybę pancerną, tylko chyba nie o to chodzi - dodaje Nitwinko.
- Trudno na razie powiedzieć, jakie działania podejmiemy w sprawie minizoo. Przypadki wandalizmu nie dotyczą wszystkich odwiedzających, a raczej pojedynczych przypadków. Musimy więc wybrać takie rozwiązania, które nie będą krzywdzące dla tych osób, co przestrzegają zasady - dodaje Łysy, rzecznik sosnowieckiego magistratu.