Radłów: śmiertelna bójka pseudokibiców. Są zatrzymania
W sobotę - 5 sierpnia - na stadionie w Radłowie (województwo małopolskie) miał się odbyć mecz piłki nożnej. Spotkanie zorganizowali kibice Unii Tarnów. Jak jednak przekazała tarnowska policja - nagle na miejscu pojawili się ich przeciwnicy i doszło do bójki.
W trakcie porachunków jeden z mężczyzn został zraniony racą. Wezwano pogotowie, ale mimo podjęcia reanimacji, poszkodowanego nie udało się uratować. Wstępne wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że 40-latek zmarł na skutek uderzenia racą w brzuch.
Sąd - w związku z tą sprawą - tymczasowo aresztował pięciu uczestników bójki. Mieczysław Sienicki - rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie - w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazał, że przesłuchano do tej pory kilkudziesięciu świadków bójki, zabezpieczono i przejrzano zapisy monitoringu, a także nagrania opublikowanie w sieci.
- Wczoraj [7 sierpnia - przyp. red.] osoby te były przesłuchiwane, następnie prokuratura wystąpiła w wnioskiem do Sądu Rejonowego w Tarnowie o zastosowanie wobec tych pięciu podejrzanych tymczasowego aresztowania i sąd te wnioski uwzględnił, podzielając argumentację - podkreśla Sienicki.
Każdemu z podejrzanych postawiono takie same zarzuty o to, że "działając wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi i nieustalonymi osobami, publicznie, bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego brał czynny udział w zbiegowisku pseudokibiców podczas odbywającego się turnieju piłkarskiego organizowanego przez sympatyków Unii Tarnów na stadionie Radłovii Radłów, wiedząc iż uczestnicy zbiegowiska wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na życie innych osób, obecnych na stadionie i w okolicach, którego to następstwem była śmierć Łukasza Z., jednego z tych uczestników".
Prokurator przekazał, że aresztowani są mieszkańcami województwa śląskiego, którzy pochodzą z rejonu Bielska-Białej. Rzecznik dodał także, że z uwagi na dobro śledztwo prokuratura nie ujawnia, czy podejrzani przyznali się do winy.
- Postawione zarzuty niekoniecznie jeszcze są zarzutami ostatecznymi, nie wykluczamy zmiany zarzutów na ostrzejsze - zapowiedział Mieczysław Sienicki.
Obecnie trwają dalsze ustalenia policji i prokuratury. Niewykluczone, że będą kolejne zatrzymania w tej sprawie.
Po zdarzeniu służby zwróciły się także z apelem o zgłaszanie się na policję. Dotyczy to świadków i uczestników tego zdarzenia. - Uczestnikom, którzy zgłoszą się dobrowolnie, gwarantujemy łagodniejsze konsekwencje prawne - podano w oficjalnym komunikacie policji.