Święta Bożego Narodzenia coraz bliżej. Wielu z nas nie wyobraża sobie świąt bez słodkości na stole. Cieszą nas ciasta i smakołyki, wśród których najważniejsze są czekoladowe Mikołąje i wszelkiego rodzaju wybory z prawdziwą czekoladą. Niestety wszystko wskazuje na to, że w tym roku święta będą inne. Bez czekolady. Jak to możliwe?
Dlaczego czekolada jest droga?
Czekolada i wyroby czekoladowe w sklepach są coraz droższe. Gdyby producenci nie stosowali prostych zabiegów zmniejszania zawartości produktu w opakowaniach, na własne oczy przekonalibyśmy się, że za tabliczkę płacimy dzisiaj niemal dwa razy więcej niż rok temu.
To efekt błyskawicznie drożejącego kakao. Dość powiedzieć, że na nowojorskiej giełdzie w 23 października płacono 3321 funtów za 1 tonę kakao, czyli 67 proc. więcej niż rok temu. To czyni ten surowiec i najważniejszy składnik czekolady o wiele lepszą inwestycją niż złoto (wzrost o 20 proc.) i srebro (wzrost o 19 proc.).
Jeśli dołożymy do kakao szybko drożejący cukier, za który 23 października na giełdzie trzeba było zapłacić prawie 28 dol., czyli ponad 50 proc. więcej niż rok temu, okaże się, że jeszcze przed Bożym Narodzeniem cena czekoladowych Mikołajów wzrośnie tak bardzo, że nie wszyscy będą mogli sobie na nie pozwolić.
Ile będą kosztowały słodycze?
Słodycze drożeją z każdym dniem. Producenci robią wszystko, aby ostateczna cena w sklepie nie raziła klientów. Stąd pakują do tych samych opakowań produkty o mniejszej gramaturze, stosują zamienne tańsze i niestety niezdrowe składniki, dodają coraz więcej masy czekoladopodobnej zamiast czekolady.
Dzisiaj tabliczka 100 g czekolady mlecznej znanej światowej firmy kosztuje ok. 4,50 zł, podczas gdy równo rok temu taką samą można było kupić za 2,30 zł.
Podobnie szybko drożeją wszelkie cukierki czekoladowe, produkty z polewą czekoladową, nie mówiąc już o napojach czekoladowych podawanych w kawiarniach.
Wszystko nam mówi, że tuż przed świętami cena można jeszcze znacznie podskoczyć.
