Sąd w Tarnowskich Górach zdecydował, co z "Cyklopem"
Marcin J., który na Śląsku znany jest pod pseudonimem "Cyklop" ze względu na szklane oko, wiele lat temu zgwałcił siedmioro dzieci. Mężczyzna wśród ofiar ma 11-letnią dziewczynkę z katowickiego Nikiszowca oraz jej kuzyna, którego zmusił do seksu oralnego. Badania DNA dowiodły, że krzywdził dzieci także w Tychach, Będzinie czy Piekarach Śląskich. "Cyklop" mieszkał wtedy na co dzień w Siemianowicach Śląskich, ale do jego zatrzymania doszło w Nowym Tomyślu. Od kiedy wyszedł na wolność, wzbudza cały czas społeczny niepokój. Na Facebooku powstała nawet specjalna grupa, na której mieszkańcy Śląska przekazują sobie informację, gdzie aktualnie przebywa Marcin J.
"Fakt" dotarł do rodziny jednej z ofiar Marcina J.: - Córka zadzwoniła do mnie. Z internetu dowiedziała się. Córka jest cała roztrzęsiona. On i tak do więzienia nie powróci. Nic nie możemy zrobić - mówiła jej mama. "Cyklop" po wyjściu z więzienia nie został skierowany na leczenie ani nie miał dozoru.
Decyzja sądu może bulwersować społeczność
Prokuratura chciała zareagować i doprowadzić do sytuacji, w której nad "Cyklopem" będzie stały nadzór. Dlatego zwrócono się do Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach z wnioskiem o przymusowe leczenie psychiatryczne dla pedofila. Wniosek jednak został oddalony na początku lutego.
Postanowienie to nie jest prawomocne, w dniu 8 lutego 2024 r. wpłynął wniosek wnioskodawcy o sporządzenie uzasadnienia postanowienia kończącego postępowanie w sprawie - przekazał prezes Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach, Marcin Kulikowski.
Dokładne przyczyny tej decyzji nie są znane. Wiadomo natomiast, że miały na nią wpływ opinie biegłych. Beata Huras, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowskich Górach, potwierdziła PAP, że prokuratura rozważy złożenie apelacji w tej sprawie.
Polecany artykuł:
