Na Śląsku czuć już atmosferę wielkiego sportowego wydarzenia. Uczestnicy niedzielnego Silesia Marathonu opanują ulice czterech miast, by na koniec finiszować na bieżni legendarnego Superauto. Stadionu Śląskiego. To impreza, która łączy profesjonalistów i amatorów, a jej najlepszym dowodem są słowa Karola Boboli, który wystartuje w półmaratonie na wózku.
Wrażenia są niesamowite. Zaczynałem w 2019 roku. Nigdy nie myślałem, że będę w stanie pokonać taki dystans i że ta przygoda będzie trwała tyle czasu. Chciałbym zachęcić osobiście każdą osobę niepełnosprawną. W sześć lat pokonałem kilkanaście półmaratonów, nawet maraton. Odważmy się, my też możemy naprawdę bardzo dużo, tylko musimy chcieć. A ograniczenia są tylko i wyłącznie w głowie – stwierdził Bobola.
Silesia Marathon to święto całego regionu. "Każdy biegnie z innego powodu"
Joanna Bojczuk z zarządu województwa śląskiego nie ma wątpliwości, że Silesia Marathon to coś więcej niż tylko bieg. To wyjątkowa promocja regionu i okazja do zaprezentowania jego uroków.
Jesteśmy z niej dumni. To wyjątkowy sposób promocji naszego regionu. Przyjeżdżają biegacze nie tylko z Polski, ale i wielu krajów świata. Możemy zaprezentować nasze perły architektury i zielone zakątki Parku Śląskiego. Każdy biegnie z innego powodu, ale na szczęście wszystkich łączy ta sam pasja – powiedziała.
Wtóruje jej wiceprezydent Katowic Jarosław Makowski, który podkreśla, że wokół maratonu powstało prawdziwe biegowe miasteczko dla każdego. - Powstało wokół tego prawdziwe święto biegania, na które zapraszani są wszyscy - od maluchów do seniorów – zauważył.
Z myślą o najmłodszych już w piątek zaplanowano biegi na chorzowskim stadionie, a całe rodziny będą mogły tego dnia rywalizować na dystansie 5 km w malowniczych alejkach Parku Śląskiego.
Rekord frekwencji na śląskim święcie biegania. "Rozbiegaliśmy region"
Tegoroczna edycja cieszy się niespotykanym dotąd zainteresowaniem. Dyrektor imprezy, Bohdan Witwicki, przyznał, że organizatorzy byli zmuszeni zamknąć zapisy na miesiąc przed startem.
Łącznie odnotowaliśmy ponad 13 tysięcy zgłoszeń i po raz pierwszy, miesiąc przed imprezą, musieliśmy zamknąć listy startowe. Zgłosili się zawodnicy z 38 krajów, mimo że nie prowadziliśmy za granicą żadnej akcji promocyjnej – wyjaśnił dyrektor imprezy Bohdan Witwicki.
W niedzielę biegacze zmierzą się na trzech dystansach: królewskim maratonie, półmaratonie oraz ultramaratonie na 50 km. Sam maraton przyciągnął blisko trzy tysiące osób. To pokazuje, jak bardzo impreza rozrosła się przez lata.
Koniec pewnej epoki. Twórca Silesia Marathon żegna się z imprezą
Bohdan Witwicki, który 20 lat temu wymyślił śląski półmaraton, a potem przekształcił go w maraton, ogłosił, że to ostatnia edycja pod jego wodzą.
Zgłosiło się wtedy 390 osób. Potem, z roku na rok, impreza się rozrastała. W tym roku ogólnie odnotowaliśmy wzrost frekwencji w całym wydarzeniu o ponad 65 procent. Najwięcej w półmaratonie. W sumie w 17 edycjach uczestniczyło ponad sto tysięcy osób. Cieszę się, że „rozbiegaliśmy” region. Nie stawiamy na wyczyn, nagrody finansowe nie są na tyle duże, by przyciągać elitę z Europy – powiedział.
Pomysłodawca imprezy uznał, że nadszedł czas na zmiany i przekazanie pałeczki nowemu pokoleniu.
Przez 20 lat promowałem bieganie. To najlepsze rozwiązanie, by przekazać kierowanie wydarzeniem nowym ludziom, pełnym pasji i doświadczenia. Dziś to jeden z największych biegów masowych w Polsce i rozpoznawalna impreza na świecie – dodał.
