Były już samozbiory truskawek, pomidorów, cebuli, ale rolnicy z Orzesza wpadli na kolejny genialny pomysł z myślą o sprzedaży swoich produktów rolnych. Genialny, bo opiera się na zaufaniu.
W dobie poszukiwania alternatywnych metod sprzedaży bezpośredniej, rolnicy coraz częściej stawiają na innowacyjne rozwiązania. Jednym z nich jest samoobsługowe stoisko, które zyskuje popularność wśród klientów ceniących świeże i zdrowe produkty prosto od rolnika. Rodzinne Gospodarstwo Rolne Tabaccy z Orzesza postanowiło zaufać swoim klientom, tworząc punkt sprzedaży, w którym każdy może zrobić zakupy bez obecności sprzedawcy.
Samoobsługa z zaufaniem w Gardawicach
W Gardawicach, dzielnicy oddalonej o 5 kilometrów od Orzesza, w każdą sobotę można natknąć się na wyjątkowe stoisko. To samoobsługowy punkt sprzedaży, gdzie marchew, ziemniaki, kapusta i cebula czekają na kupujących. Ceny są jasno określone, a płatność odbywa się poprzez wrzucenie odliczonej kwoty do skrzynki na listy. Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak działa!
Rolnicy z Orzesza tak bardzo ufają klientom, że pozostawiają swoje produkty bez dozoru, mając nadzieję, że i tak otrzymają należną zapłatę.
Jutro sobota, znowu wystawimy warzywa przy gospodarstwie! Od ok. 8:30 znajdziecie je przed bramą, można samodzielnie się obsłużyć i zabrać to, co potrzebne, a odliczoną kwotę wrzucić do skrzynki na listy - informują rolnicy z Orzesza.
Jak działa samoobsługowe stoisko z warzywami?
Samoobsługowe stoisko w Gardawicach to inicjatywa, która ma na celu ułatwienie dostępu do świeżych warzyw prosto z pola. Jak to działa w praktyce?
Przede wszystkim, to klient samodzielnie wybiera potrzebne warzywa, które dla wygody są już posortowane i zapakowane w woreczki. Na każdym koszyku znajduje się informacja o cenie więc nie ma mowy o pomyłce. Na koniec klient odliczoną kwotę wrzuca się do specjalnie oznaczonej skrzynki na listy.
Proste, prawda? A co najważniejsze – skuteczne!
Samozbiory u rolnika
Punkt sprzedaży bezpośredniej to innowacja z Orzesza
To nie jedyny sposób, w jaki gospodarstwo Tabaccy dociera do swoich klientów. Już wcześniej uruchomili punkt sprzedaży bezpośredniej przy ul. Gliwickiej, naprzeciwko Biedronki. Ten niewielki drewniany domek z warzywami czynny jest od poniedziałku do piątku.
Punkt sprzedaży powstał właśnie po to, żeby każdy mógł zrobić zakupy od ręki i miał do niego łatwy dostęp. Na miejscu w gospodarstwie mamy sporo innych obowiązków - od przygotowania towaru po naprawy maszyn i codzienne prace w polu. Nie możemy się co chwilę odrywać od zajęć, dlatego punkt sprzedaży pozwala nam wszystko lepiej zorganizować - informują rolnicy.
Czy to się opłaca? A co z kradzieżami?
Mimo braku nadzoru, rolnicy z Orzesza nie odnotowali do tej pory żadnych kradzieży. To dowód na to, że zaufanie popłaca, a uczciwość klientów jest godna podziwu.
Brawo! Tak powinno być też w innych miastach. Nie wszyscy są złodziejami - komentuje jedna z zadowolonych klientek.
W innych krajach warzywa tak się sprzedaje od lat więc dlaczego u nas miałoby być inaczej? - dodaje kolejna.
Samozbiory i zamówienia specjalne
Rolnicy z Orzesza nie tylko prowadzą samoobsługowe stoisko, ale także oferują samozbiory, na które można się umówić. Jeśli ktoś chce odebrać większe zamówienie z gospodarstwa, również nie ma problemu.
Jeśli ktoś chce odebrać coś z gospodarstwa, nie ma problemu, ale musi to być konkretne zamówienie, nie trzy marchewki i dwie pietruszki. Wtedy zazwyczaj z wszystkimi danego dnia umawiamy się na odbiór o tej samej porze - informują rolnicy.

Samoobsługowe stoisko rolników z Orzesza to przykład innowacyjnego podejścia do sprzedaży bezpośredniej. Zaufanie, uczciwość i dostępność to kluczowe elementy, które przyczyniają się do sukcesu tej inicjatywy. Oby więcej takich miejsc w Polsce!