Rzeka Mleczna rozpoczyna swój bieg w pobliżu zachodniej granicy rezerwatu Ochojec i przepływa przez południowe dzielnice Katowic i Tychy aż do Bierunia, gdzie wpada do Gostyni. Z pozoru wydaje się niegroźna i dosyć mała, ale w dzielnicy Zarzecze już dwukrotnie doprowadziła do powodzi (w 2010 i 2013 roku). W obawie przed następną katastrofą okoliczni mieszkańcy od kilku lat protestują przeciwko dalszej zabudowie doliny rzecznej.
Ale tym razem niepokój lokalnej społeczności wzbudziła nie tyle perspektywa powodzi, co kolor Mlecznej. W piątek 14 kwietnia w godzinach popołudniowych rzeka przybrała jaskrawozieloną barwę. Zmartwieni mieszkańcy zgłosili sprawę do służb.
Na miejscu zjawili się zastępy strażaków z Katowic. Jak podaje portal wkatowicach.eu, nad rzeką zawitali także przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Katowickich Wodociągów. Pobrano już próbki do badań.
Rzeka Mleczna ma jaskrawozielony kolor. Co tam się stało?
Co sprawiło, że rzeka Mleczna przybrała jaskrawozielony kolor? Skąd wzięło się zanieczyszczenie? Gdzie jest jego źródło? Pytania się mnożą, ale na odpowiedź będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. Zbadanie próbek wody na pewno zajmie kilka dni, a może nawet tygodni. Do tego czasu mieszkańcom pozostają domysły, a tych nie brakuje.
Niektórzy przypuszczają, że za dziwny kolor wody odpowiada fluoresceina, odczynnik chemiczny, którego używa się m.in. do sprawdzania szczelności wymienników ciepła. Jest raczej nieszkodliwy, ale jego charakterystyczny, fluorescencyjny kolor potrafi przerazić.
Inni patrzą na całą sprawę z przymrużeniem oka. Porównują kolor Mlecznej do barwy popularnego niegdyś napoju Grappa o smaku kiwi. Albo do rzeki Chicago, która co roku z okazji dnia św. Patryka jest barwiona na zielony kolor. "Irlandczycy na Podlesiu" - komentują.
Ale nie brakuje też mieszkańców, którzy obawiają się, że sprawa jest poważna i dopytują, czy rzeka nie stanowi zagrożenia dla ludzi i zwierząt. Strażacy jednak uspokajają, że nie ma powodów do obaw.