Jak będzie działała komunikacja miejska na Śląsku i Zagłębiu od 4 maja?
Brak decyzji w sprawie złagodzenia obostrzeń w komunikacji miejskiej przy jednoczesnym odmrażaniu życia społecznego i gospodarczego, może mieć bardzo poważne konsekwencje - uważają władze Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii i jednocześnie zwracają się do premiera z apelem, by w rządowym harmonogramie uwzględnić pilnie również ten obszar.
- W tej chwili możliwości i rezerwy Zarządu Transportu Metropolitalnego oraz przewoźników, z którymi organizator transportu współpracuje, wyczerpują się. Jeśli nie zostaną podjęte decyzje o znoszeniu ograniczeń, to organizacja transportu zbiorowego w takim wymiarze, w jakim oczekują tego pasażerowie, może stać się niedługo niemożliwa - czytamy w komunikacie GZM.
Jak informuje Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, codziennie na ulice miast województwa śląskiego wyjeżdża około 1 500 autobusów, tramwajów i trolejbusów. Obsługują one ok. 450 linii i zatrzymują się na prawie 7 000 przystankach. Te liczby pokazują ogromną skalę przedsięwzięcia jaką jest komunikacja miejska.
Decyzja Ministra Zdrowia o tym, że w pojeździe może znajdować się jednocześnie tyle osób, ile wynosi połowa miejsc siedzących, radykalnie ograniczyła możliwości, którymi dysponują Zarząd Transportu Metropolitalnego oraz ok. 40 operatorów, którzy współpracują z organizatorem transportu. Liczba pasażerów, którzy mogą znajdować się na pokładzie, spadła nie o połowę, a o ponad 75 proc. To oznacza, że może z niego teraz skorzystać tylko co czwarta osoba, która podróżowała nim przed ogłoszeniem stanu epidemii.
Przewoźnicy Zarządu Transportu Metropolitalnego powoli dochodzą do granic swoich możliwości, by zapewnić funkcjonowanie komunikacji w takim wymiarze, w jakim oczekują tego pasażerowie. Brak tych decyzji może w konsekwencji niestety doprowadzić do tego, że część kursów będzie musiała zostać odwołana, bo trzeba będzie wzmocnić inne, priorytetowe połączenia. Zapewnienie ciągłości kursowania w takiej sytuacji może być zagrożone. Zwłaszcza uwzględniając możliwy wzrost absencji wśród kierowców zawodowych i motorniczych, gdy nakładane na nich będą mandaty karne z powodu niemożności pogodzenia zwiększonego zapotrzebowania pasażerów z obowiązującymi przepisami prawa.
Od 4 maja wielu ludzi wróci do pracy. Muszą tam dojechać komunikacją miejską
Według najnowszego projektu rządowego rozporządzenia, od poniedziałku 4 maja znowu czynne będą wszystkie sklepy w galeriach handlowych, za wyjątkiem restauracji i miejsc rekreacji. Wiele osób więc wróci do pracy i będzie musiało do niej dojechać komunikacją miejską, a w tej wciąż obowiązują restrykcje sanitarne i ograniczenia. Może to powodować spore komplikacje.
- W tej sytuacji rozwiązaniem byłoby złagodzenie przepisów poprzez dopuszczenie, by liczba pasażerów w komunikacji miejskiej, wynosiła połowę z dostępnych wszystkich miejsc – siedzących i stojących - w danym pojeździe. Dzięki temu np. do jednego, 12-metrowego autobusu, mogłoby wsiąść ponad 40 osób, a nie jak teraz – tylko 14. To trzy razy więcej, a w skali całej Metropolii stanowi naprawdę sporą różnicę - wyjaśniają przedstawiciele Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
W Metropolii podkreślają, że bez podjęcia jakichkolwiek działań, zmierzających do złagodzenia wprowadzonych przez rząd restrykcji, sytuacja może być coraz trudniejsza. W krytycznym momencie może nie być innej możliwości, jak zdecydowane ograniczenie kursowania autobusów, tramwajów i trolejbusów, by móc zapewnić przestrzeganie obowiązujących aktualnie przepisów.