Ruda Śląska z najdroższymi cenami energii w kraju
Prezydent Rudy Śląskiej - Michał Pierończyk zwrócił się do ministra energii Miłosza Motyki oraz ministra aktywów państwowych Wojciecha Balczuna z apelem o pilne działania w sprawie lokalnych cen ciepła. Jak podkreśla miasto, bez interwencji rządu mieszkańcy nadal będą płacić za ogrzewanie blisko dwukrotnie więcej niż w sąsiednich gminach.
Od 1 lipca br., kiedy uwolniono ceny ciepła, Ruda Śląska stała się jednym z najbardziej dotkniętych ośrodków. Obecna stawka to aż 209,88 zł za gigadżul energii, podczas gdy w miastach ościennych jest to około 110 zł/GJ. Choć rząd wprowadził program wsparcia w postaci bonu ciepłowniczego, lokalne władze i zarządcy nieruchomości podkreślają, że to rozwiązanie doraźne, które nie obejmie wszystkich i nie usuwa źródła problemu.
Sytuacja Rudy Śląskiej wynika z lokalnej specyfiki – większość osiedli korzysta z ogrzewania gazowego. Kluczowym powodem obecnych kosztów jest niekorzystny kontrakt na dostawy gazu, zawarty przez lokalnego dostawcę w 2022 roku, niedługo po pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę.
Samorząd wskazuje, że trwałym rozwiązaniem może być tylko zakończenie arbitrażu pomiędzy spółkami Skarbu Państwa: Węglokoksem Energią (dostawcą ciepła) a PGNiG Obrót Detaliczny (dostawcą gazu).
Decyzja URE była ważna i pozytywna, ale to tylko korekta wcześniejszej drastycznej podwyżki. Rudzianie nadal muszą płacić zdecydowanie więcej niż mieszkańcy sąsiednich miast. Wraz z prezesami spółdzielni oczekujemy odczuwalnej obniżki cen dla wszystkich – podkreśla prezydent Pierończyk.
Polecany artykuł:
Jest apel prezydenta Rudy Śląskiej do rządu
Apel skierowany do ministra energii dotyczy uruchomienia arbitrażu i przygotowania nowego wniosku taryfowego, który ma kształtować ceny od lutego 2026 r. Z kolei apel do ministra aktywów państwowych dotyczy interwencji w procesie arbitrażowym. Według władz Rudy pozytywny finał rozmów i obniżka ceny gazu to jedyne realne rozwiązanie kryzysu.
Miasto zaznacza, że sytuacja mieszkańców różni się w zależności od przyjętej przez spółdzielnie strategii po wygaśnięciu „mrożenia” cen w lipcu. Część podniosła wtedy znacznie zaliczki na ogrzewanie i teraz może je nieco obniżyć. Inne, które wcześniej nie podnosiły zaliczek lub robiły to w mniejszym stopniu, mimo korekty taryfy od 1 października, muszą je teraz zwiększyć, by dostosować je do wciąż wysokich stawek.
Według danych Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, od 1 lipca odbiorcy w ponad połowie systemów ciepłowniczych w Polsce odczuli wzrost cen, ale to właśnie Ruda Śląska znalazła się w najtrudniejszej sytuacji. Podwyżki sięgnęły tu przeciętnie 90 proc., co czyni z miasta jeden z najbardziej obciążonych kosztami ośrodków w kraju.
