Ruch Chorzów podjął Górnika Łęczna
Pierwszy domowy mecz Ruchu Chorzów w sezonie 2025/26 miał wyjątkową oprawę. Zanim sędzia Łukasz Szczech zagwizdał po raz pierwszy, ponad dziesięciotysięczna publiczność zgromadzona w Kotle Czarownic uczciła minutą ciszy pamięć Renaty Kubiak. 68-letnia pani Renia zmarła w sobotę 26 lipca, a przez ponad dwie dekady była dobrym duchem klubu, opiekując się magazynem przy Cichej.
Trener Dawid Szulczek, chcąc dać drużynie nowy impuls po remisie w Niepołomicach, zdecydował się na prawdziwą rewolucję w składzie. W porównaniu do meczu z Puszczą dokonał aż pięciu zmian. Szansę debiutu w wyjściowej jedenastce otrzymali Przemysław Szymiński, Nikodem Leśniak-Paduch i Patryk Szwedzik, a do składu wrócili Denis Ventura i Mo Mezghrani.
Zmiany przyniosły natychmiastowy efekt. Już w 4. minucie, po dośrodkowaniu Piotra Ceglarza z rzutu rożnego, najwyżej w polu karnym wyskoczył Denis Ventura i precyzyjnym strzałem głową dał „Niebieskim” pierwsze w tym sezonie prowadzenie.
Po zdobyciu bramki Ruch nieco oddał inicjatywę gościom z Łęcznej, którzy z determinacją dążyli do wyrównania. Wówczas jednak rozpoczął się koncert Jakuba Bieleckiego. Bramkarz chorzowian był tego dnia w znakomitej kondycji, wielokrotnie ratując swój zespół przed utratą gola. Skutecznie interweniował po strzałach Kamila Orlika i Dawida Tkacza, a także popisał się refleksem przy uderzeniu Jakuba Bednarczyka. Goście próbowali zaskoczyć defensywę Ruchu na różne sposoby, ale do przerwy „Bielu” zachował czyste konto.
Druga połowa rozpoczęła się od zmiany w szeregach gospodarzy - Szymon Szymański zastąpił Shumę Nagamatsu. Górnik nie zamierzał rezygnować i coraz śmielej atakował. W 59. minucie szczęście uśmiechnęło się do Ruchu, gdy po podaniu Branislava Spacila, Dawid Tkacz z bliskiej odległości trafił tylko w słupek. Kilkanaście minut później poprzeczkę bramki Bieleckiego obił z kolei Bartosz Śpiączka. Niestety, co się odwlecze, to nie uciecze. W 73. minucie, po dośrodkowaniu Spacila z lewego skrzydła, ten sam Śpiączka dopiął swego i strzałem głową doprowadził do wyrównania.
Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, ale Ruch udowodnił, że stałe fragmenty gry są jego potężną bronią. W 82. minucie Piotr Ceglarz ponownie posłał precyzyjną piłkę z rzutu rożnego, Nikodem Leśniak-Paduch zgrał ją głową, a formalności dopełnił Mateusz Szwoch, z bliska pakując piłkę do siatki. Sytuacja była długo analizowana przez system VAR, ale ostatecznie sędzia uznał gola. W końcówce poprzeczkę bramki gości obił jeszcze Mo Mezghrani, ale wynik nie uległ już zmianie.
Zobaczcie zdjęcia z niedzielnego meczu.
Doping ponad 10 tys. kibiców z trybun
Ruch Chorzów odniósł niezwykle cenne, pierwsze zwycięstwo w sezonie, inkasując trzy punkty przed własną publicznością. Po dwóch kolejkach „Niebiescy” mają na koncie cztery punkty i z optymizmem mogą patrzeć w przyszłość. Spotkanie na Stadionie Śląskim obejrzało 10 579 kibiców.
Kolejny mecz „Niebiescy” rozegrają już za tydzień, kiedy zmierzą się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Do Kotła Czarownic drużyna powróci w piątek, 8 sierpnia, by o godzinie 18:00 podjąć Pogoń Siedlce.
