GOPR-owcy w Turcji. Pomogą amerykańskiemu naukowcowi
Amerykański naukowiec Mark Dickley podczas podziemnej ekspedycji trzeciej co do głębokości jaskini w Turcji - Morca, źle się poczuł. Mężczyzna utknął na głębokości 1276 metrów pod ziemią. Do zdarzenia doszło w sobotę 2 września i od tamtej pory trwa akcja ratunkowa. 40-latka udało się przetransportować jego kolegom na głębokość 1000 metrów pod powierzchnią ziemi.
Do zespołu ratowników dołączyli GOPR-owcy z województwa śląskiego. Ich zadaniem będzie dostarczenie leków i pożywienia uwięzionemu naukowcowi. Sama akcja ratunkowa jest bardzo skomplikowana.
Nasz pierwszy zespół składający się z ratownika Grupa Jurajska GOPR będącego jednocześnie ratownikiem medycznym oraz dwóch ratowników Grupa Sudecka GOPR, którzy są jednocześnie członkami Stowarzyszenia Grupa Ratownictwa Jaskiniowego, zszedł dzisiaj pod ziemię - informuje GOPR Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Akcja jest koordynowana przez European Cave Rescue Association oraz Türkiye Mağaracılık Federasyonu, a jej kierownikiem jest Włoch Giussepe Conti z Corpo Nazionale Soccorso Alpino e Speleologico - CNSAS. To pod jego kierunkiem polscy ratownicy będą musieli dotrzeć z lekarstwami i pożywieniem do amerykańskiego naukowca. - A następnie razem z ratownikami z Bułgarii przygotowanie do transportu poszkodowanego w noszach odcinka jaskini od około -900 do -700 metrów - informują ratownicy.
W Turcji jest też drugi zespół z Polskiw skład którego wchodzi dwóch ratowników GOPR Beskidy i jednego Grupa Krynicka GOPR. Ratownicy są już w obozie i czekają na rozdysponowanie do zadań.
Aktualna sytuacja amerykańskiego naukowca w Turcji
Do tej pory udało się zorganizować łączność z pomiędzy biwakiem a bazą na powierzchni. Dzięki temu na bieżąco jest monitorowany stan poszkodowanego. Na ten moment wiadomo, że stan 40-latka w ostatnim czasie się poprawia. Obecni przy nim medycy zdecydują, czy na powierzchnię będzie on transportowany w noszach jaskiniowych, czy też może nie będzie takiej konieczności. Otrzymał on także 6 jednostek krwi i lekarstwa. Akcja ratunkowa, w której udział bierze 150 osób, może potrwać nawet 14 dni.