Zwłoki należą do Jacka Jaworka?

i

Autor: archiwum

WIADOMOŚCI

Prokuratura w Częstochowie o ciele z raną postrzałową: prawdopodobnie mamy do czynienia z samobójstwem

Po makabrycznym odkryciu w Dąbrowie Zielonej (pow. częstochowski). Mieszkańcy zaczęli spekulować, że odnalezione ciało może należeć do poszukiwanego od trzech lat Jacka Jaworka.

Jak informuje Dziennik Zachodni, na miejscu odnalezienia ciała pracowali prokuratorzy oraz biegli z zakresu medycyny sądowej i balistyki. Wśród nich byli również śledczy, którzy zajmują się sprawą Jacka Jaworka. Jak się dowiedzieli, prowadzone były oględziny miejsca zdarzenia i oględziny zwłok. 

- Na podstawie ustaleń śledczych stwierdzono, że prawdopodobną przyczyną zgonu mężczyzny były obrażenia głowy powstałe na skutek postrzelenia z broni palnej. Na miejscu ujawniono i zabezpieczono jednostkę broni palnej. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w tym przypadku prawdopodobnie mamy do czynienia samobójstwem - mówił w rozmowie z "DZ" prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie..

Czy zwłoki mężczyzny to poszukiwany Jacek Jaworek?

- Na wyniki DNA i sekcję zwłok musimy poczekać do początku przyszłego tygodnia, będą one rozstrzygające. Na ten moment nie możemy ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że są to zwłoki Jacka Jaworka - podsumował Tomasz Ozimek.

Skąd insynuacje, że znalezione ciało należy do Jacka Jaworka?

Miejscowość Dąbrowa Zielona położona jest zaledwie 5 kilometrów od wsi Borowce, gdzie w 2021 r. doszło do zbrodni, która wstrząsnęła całą Polską. Wówczas Jacek Jaworek pod wpływem alkoholu zabił swojego 44-letniego brata Janusza, jego 44-letnią żonę Justynę i ich 17-letniego syna Jakuba. Mała odległość miedzy miejscami sprawiła, że mieszkańcy zaczęli plotkować, że mogło ono należeć do Jacka Jaworka. Należy jednak czekać ma potwierdzenie lub wykluczenie tego scenariusza.

Co wydarzyło się w 2021 roku?

Przypomnijmy, że w 2021 r. Jacek Jaworek pod wpływem alkoholu zabił trzy osoby. Wówczas pozbawił życia swojego 44-letniego brata Janusza, jego 44-letnią żonę Justynę i ich 17-letniego syna Jakuba. Z życiem uszedł jedynie wówczas 13-letni syn pary, Gianni, który ukrył się w szafie. Mężczyzna zbiegł z miejsca zdarzenia. Akcja poszukiwawcza trwała przez wiele miesięcy.