Trzy lata temu, w nocy, odszedł mój tato. Mimo niesprawnej ręki i nogi, podniósł się na wózek, usiadł, przejechał może 20 metrów ze swojego pokoju – poprzez większy pokój – do pomieszczenia basenowego. Tam zostawił list. Zaraz na wejściu, po lewej stronie. Na krześle - Michał Zembala opublikował wspomnienie w trzy lata po śmierci profesora Mariana Zembali.
Dodaje, że w notatniku, który zostawił przy łóżku, przy dacie 18 marca 2022, na prawej stronie, w jej dolnym rogu, napisał: "Postawili mi ultimatum". W liście zaś: "Zawsze szedłem uczciwą drogą". Prof. Zembala w ostatnim smsie do syna napisał: "zawsze będziemy razem".
Polecany artykuł:
Tragiczna historia Profesora Mariana Zembali – naciski, ultimatum i dramatyczna decyzja
Profesor Marian Zembala, wybitny kardiochirurg, były minister zdrowia i wieloletni dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, od lat cieszył się ogromnym szacunkiem w środowisku medycznym. Jego nagła śmierć 19 marca 2022 roku wstrząsnęła opinią publiczną i ujawniła dramat, z którym zmagał się w ostatnich dniach życia. Jak wynika z relacji jego rodziny, decyzja o odebraniu sobie życia mogła być wynikiem ogromnych nacisków i szantażu ze strony współpracowników.
Ultimatum wobec Profesora Mariana Zembali. O co chodziło?
Marian Zembala przez całe swoje życie zawodowe był znany z zaangażowania i poświęcenia pacjentom. Po udarze mózgu w 2018 roku jego codzienność uległa zmianie, jednak mimo to nie zrezygnował z pracy i nadal kierował Śląskim Centrum Chorób Serca. Był niezwykle oddany zarówno swoim pacjentom, jak i zespołowi medycznemu, wśród którego znajdował się jego syn – dr hab. Michał Zembala, także ceniony kardiochirurg.
Rodzina profesora ujawniła, że w ostatnich tygodniach życia spotykał się on z silnym naciskiem ze strony niektórych pracowników i kierownictwa placówki. Z relacji wynika, że od profesora domagano się zwolnienia jego syna, mimo że ten był jednym z najlepszych specjalistów w ośrodku. Profesor Zembala czuł się rozdarty między lojalnością wobec syna a presją otoczenia. Jak podkreślał w rozmowach z rodziną, nie mógł podjąć takiej decyzji, ponieważ dr Michał Zembala wykonywał najtrudniejsze operacje i był nieocenionym członkiem zespołu.
Dwa dni przed tragedią profesor zanotował w swoim kalendarzu jednoznaczne słowa: „Postawiono mi jako dyrektorowi ultimatum: albo Michał, albo MY”. To zdanie stało się symbolem tragicznej sytuacji, w jakiej się znalazł.
Kulminacja dramatu. Jak doszło do tragedii?
18 marca 2022 roku decyzja o zwolnieniu Michała Zembali została podjęta. Profesor był bezsilny wobec presji, a to, co się wydarzyło, mocno odbiło się na jego stanie psychicznym. Następnego dnia, 19 marca, został znaleziony martwy w przydomowym basenie.
Śmierć profesora była ogromnym ciosem dla rodziny, bliskich oraz całego środowiska medycznego.
W trzy lata po śmierci profesora, Michał Zembala opublikował wzruszające wspomnienie. Przytaczamy jego fragment:
Żył szpitalem. Dzieło jego życia – nowoczesne centrum sercowo-naczyniowe – było fundamentem jego działania. Fundamentem, zlepionym z zawsze tych samych wartości, tej samej misji: Ratować, leczyć i dawać nadzieję.
Niech ten dzień będzie wspomnieniem świetności zabrzańskiej placówki. Niech ten dzień będzie chwilą, w której obecni wspomną człowieka, który chodził po tamtych korytarzach, poprawiając wycieraczki zimą, by było czyściej. Który znał imiona dzieci salowych i znajdował czas, by wypić z nimi herbatę.
Niech będzie to dzień wspomnienia tego, który – będąc mocno praktykującym katolikiem – z determinacją walczył o wprowadzenie in vitro, widząc w tym szansę dla cierpiących z powodu niepłodności. Tego, który zawsze ufał i wierzył, że prawda jest silniejsza niż układy. Który nie bał się stanąć w obronie kolegi czy koleżanki. Który głośno mówił o trapiących środowisko nieprawidłowościach. Którego, gdy był kaleki lekceważono i szantażowano. Arrivederci Padre - napisał Michał Zembala.
Pamięć o Profesorze Marianie Zembali. Co po sobie zostawił?
Profesor Marian Zembala zapisał się w historii polskiej medycyny jako wybitny kardiochirurg, człowiek pełen pasji i poświęcenia. Rozpoczynał pracę u boku prof. Zbigniewa Religi. Po latach stał się mistrzem dla wielu kardiochirurgów młodego pokolenia nie tylko pod względem umiejętności i wiedzy, ale także etyki. Jego wkład w rozwój transplantologii i kardiologii interwencyjnej jest nieoceniony. Choć jego życie zakończyło się w tragicznych okolicznościach, pamięć o nim wciąż pozostaje żywa wśród pacjentów, studentów i lekarzy, dla których był inspiracją.
Michał Zembala w swoim wpisie wspominał ojca również jako człowieka, który "ucząc mnie chirurgii, szeptał do ucha nie jak trzymać narzędzie, ale jak być w życiu przyzwoitym. To deficytowa umiejętność – powtarzał.
Tak wygląda grób prof. Mariana Zembali