O bulwersującej sprawie, która wydarzyła się w Częstochowie, napisała "Gazeta Wyborcza". 58-letni duchowny z jednej z parafii miał w latach 2019-2021 dopuszczać się przestępstw na tle seksualnych wobec dwóch chłopców. Pokrzywdzeni byli poniżej 15 roku życia.
Chodziło o tzw. inne czynności seksualne oraz doprowadzenie do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności przy użyciu przemocy, groźby lub podstępu.
Śledztwo potwierdziło, że jeden z chłopców miał być ofiarą księdza. Kuria rozpoczęła własne dochodzenie i została powiadomiona o zarzutach prokuratora. Na podejrzanego nałożono sankcje: dozór policyjny, zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego i 50 tys. zł poręczenia majątkowego.
Przy czym "Gazeta Wyborcza" przypomina, że 58-latek nie jest jedynym duchownym z tej parafii, na którym ciążą tego rodzaju zarzuty. Podobne oskarżenia dotyczą wikarego, który miał doprowadzić do stosunku płciowego osoby nieletniej i prezentować jej treści pornograficzne. W trakcie śledztwa pojawiła się druga pokrzywdzona, która miała ukończone 16 lat. Według jej zeznać duchowny doprowadzał ją do stosunku seksualnego, a całość nagrywał i udostępniał innym.
Oboje duchowni nie przyznają się do stawianych im zarzutów.
Ksiądz nie został odsunięty od posługi w parafii, bo przysługuje mu domniemanie niewinności
Mimo powagi zarzutów 58-letni proboszcz nie zniknął z parafii. Jak tłumaczy to archidiecezja? "Gazeta Wyborcza" otrzymała odpowiedź, że dopóki nie zapadł prawomocny wyrok, dopóty duchowny korzysta z domniemania niewinności.
"Biorąc pod uwagę rodzaj zarzutów i ustalenia dochodzenia wstępnego oraz stosownie do zasad ustalonych w artykule 7. dokumentu Konferencji Episkopatu Polski »Wytyczne dotyczące wstępnego dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o czyny przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą niepełnoletnią poniżej osiemnastego roku życia«, w którym stanowi się, że: »jeżeli ujawnione fakty dotyczyłyby niedalekiej przeszłości i wydawałyby się prawdopodobne, lecz obecnie nie ma bezpośredniego zagrożenia, przełożony rozstrzyga czy zastosować wobec duchownego środki zapobiegawcze czy odsunąć go od pracy z dziećmi i młodzieżą do czasu wyjaśnienia sprawy«, a »jeśli chodzi o oskarżenia o czyny sprzed wielu lat zasada ta powinna być stosowana z zachowaniem odpowiedniej słuszności«, ordynariusz uznał, że nie ma obecnie konieczności nakładania na duchownego ograniczeń w postaci odsunięcia go od pracy duszpasterskiej" - odpisał na pytania "Wyborczej" ksiądz Mariusz Bakalarz.
Kuria czeka na dalsze ustalenia prokuratury.