Prezydent powiedział dziennikarzom na miejscu zdarzenia, że wybuch to wielka tragedia i podziękował służbom zaangażowanym w akcję ratunkową.
Podkreślił, że służby działały tu od pierwszych minut - straż pożarna, pogotowie ratunkowe i policja, która zabezpieczał teren zdarzenia. W jego ocenie dzięki działaniom służb udało się uratować siedem osób, które zostały wyprowadzone z budynku.
Katowice. Trwają poszukiwania pod gruzami
Trwają poszukiwania tej ósmej osoby, która prawdopodobnie gdzieś w zawalonym po wybuchu budynku jeszcze przebywa - powiedział. Podkreślił, że ma nadzieję, że akcja ratunkowa w budynku, w którym prawdopodobnie wybuchł gaz zakończy się sukcesem "czyli uratujemy tę osobę".
Powiedział, że ucierpiały znajdujące się po drugiej stronie budynku dwie szkoły - po wybuchu wybite zostały tam okna razem z ramami, jednak nie było tam uczniów, tylko personel pilnujący obiektów - trwają ferie. Podał, że nikt nie ucierpiał, ani nie została naruszona konstrukcja tych budynków. Zapowiedział, że po powrocie uczniów nauka będzie prowadzona w innych katowickich placówkach lub w przypadku zespołu szkół spożywczych - zdalnie.
Podał, że z informacji, które do niego docierają budynek plebanii był podłączony do sieci gazowej i nie było tam dodatkowych urządzeń do ogrzewania, ale to wstępna analiza. Gaz jest odcięty i na ten moment nie ma żadnych innych zagrożeń w tym obrębie zdarzenia - zapewnił.
Uruchomiono też służby porządkowe, po zgodzie prokuratora gruz zostanie wywieziony i trafi do zakładów przetwarzania, ale najważniejsze obecnie jest odnalezienie tej ósmej osoby.
Z tego co wiem, jest to osoba dorosła - powiedział prezydent miasta, zaznaczając, że nie ma w tej sprawie 100 proc. pewności.
Pytany przez dziennikarzy podał, że nie był to budynek komunalny, tylko prywatny, należący do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.
Wybuch nastąpił w piątek ok. 8.30 rano w budynku przy ul. Biskupa Herberta Bednorza w Katowicach - Szopienicach. Budynek plebanii parafii Ewangelicko-Augsburskiej usytuowany był obok kościoła.