Prezydent Częstochowy o śmierci 8-letniego Kamilka: "Jestem wstrząśnięty"
Informacja o śmierci ośmioletniego Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła tak naprawdę całą Polską. Chłopiec, który był maltretowany przez swojego ojczyma, zmarł 8 maja w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Komunikat placówki odbił się więc szerokim echem. Głos zabrali m.in. premier Mateusz Morawiecki czy Zbigniew Ziobro. Apel wystosował także Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy.
- Jestem wstrząśnięty tragedią i cierpieniem, jakie spotkały małego Kamilka. Skrzywdzili go ci, którzy powinni być jego troskliwymi i kochającymi opiekunami. Takie okrucieństwo po prostu nie mieści mi się w głowie, bo przecież wszystkie dzieci powinny czuć się bezpiecznie i żyć otoczone miłością swoich rodziców i bliskich - czytamy w komunikacie prezydenta miasta.
Matyjaszczyk dodaje, że ta tragedia przypomina o tym, że nie możemy być obojętni. - Nie możemy być bierni, kiedy cierpią inni. Nie możemy odwracać wzroku, gdy dzieci doświadczają przemocy - napisał.
Prezydent Częstochowy liczy, że instytucje dokładnie zbadają wszystkie przyczyny tej tragedii i osądzą winnych. - Zapewniam, że jednostki miejskie i służby społeczne ściśle współpracują z wymiarem sprawiedliwości. Przekazały im całą wiedzę dotyczącą sprawy Kamila. Także tę objętą klauzulą poufności, którą nie mogły podzielić się z zainteresowanymi sprawą mediami - dodał Krzysztof Matyjaszczyk. Nakazał również prześledzenie wszystkich wewnętrznych procedur, które zostały podjęte na poziomie miasta.
- Straszna tragedia, jaka spotkała małego Kamila, musi stać się apelem o poprawę systemowych rozwiązań, na poziomie państwa, wsparcia dla rodzin i dzieci - podsumował prezydent Częstochowy.
NAJWAŻNIEJSZE WIADOMOŚCI ZE ŚLĄSKA