Mecz Ruchu z Wisłą nie na Śląskim. W sprawę włączył się sam premier Morawiecki
Premier Mateusz Morawiecki w sobotę, 1 kwietnia, odwiedził nasz region, a konkretnie Siemianowice Śląskie. Jednym z tematów, który został podjęty podczas spotkania, była kwestia Stadionu Śląskiego. Przypomnijmy, że kilka dni temu szef polskiego rządu, w mediach społecznościowych, zaapelował w sprawie meczu Ruch Chorzów - Wisła Kraków. Klub z Chorzowa chciał rozegrać to hitowe spotkanie I ligi właśnie na Stadionie Śląskim. Nie doszło jednak do ostatecznego porozumienia w tej kwestii między klubem a przedstawicielami obiektu.
Kwestią sporną okazał się temat związany z odpowiedzialnością za ewentualne uszkodzenia obiektu, które "mogłyby zagrozić organizacji wcześniej zaplanowanych imprez lekkoatletycznych, co w konsekwencji rodziłoby konieczność poniesienia potencjalnie wielomilionowych kosztów związanych z przeniesieniem tychże imprez".
Do dyskusji jednak, dość niespodziewanie, włączył się sam Mateusz Morawiecki. - Stadion, którego właścicielem jest Marszałek Jakub Chełstowski, nie był w stanie zabezpieczyć obiektu, strony nie doszły do porozumienia. Dlatego wzywam Marszałka, aby nie blokował działań państwa. Jesteśmy w stanie ubezpieczyć odpowiednie elementy na stadionie - napisał - na Twitterze - premier.
Na apel szybko odpowiedział marszałek Chełstowski. - Morawiecki nie kłam! Dam ci krótką lekcję. Stadion Śląski to spółka zgodnie z KSH. To zarząd spółki prowadzi negocjacje, nikt tutaj ręcznie nie wpływa na decyzje zarządów. Tak jak u was - przyznał marszałek województwa śląskiego.
Zaskakujące słowa premiera Morawieckiego. Pomylił dwa obiekty ze sobą
Jak już zostało to wspomniane na początku - temat wrócił w trakcie spotkania w Siemianowicach Śląskich.
- Stadion Śląski to nie tylko perła sportu z historii, ale to może być również perła, którą będziemy się szczycić w przyszłości. To nie tylko duma Polaków wszystkich, bo przecież na tym stadionie odnosiliśmy wspaniałe zwycięstwa. To także niezwykle ważny stadion dla wspaniałego klubu sportowego Ruch Chorzów - mówił, cytowany przez Polską Agencję Prasową, premier Mateusz Morawiecki.
Szef polskiego rządu dodał, że państwo jest w stanie przeznaczyć, co najmniej 50 proc. na to, aby ten stadion jak najszybciej wrócił do życia. - Aby kibice Ruchu Chorzów, wszyscy fani polskiego sportu, mieli Stadion Śląski z powrotem w swojej dyspozycji - przyznał premier podczas wizyty w Siemianowicach Śląskich.
Z powyższych wypowiedzi wynika, że premier Morawiecki najprawdopodobniej pomylił ze sobą dwa obiekty - wypowiedział się o Stadionie Śląskim, ale tak naprawdę myślał o stadionie przy ul. Cichej 6 w Chorzowie. Stadion Śląski jest przecież zmodernizowany i można na nim rozgrywać spotkania piłkarskie.
Obecnie piłkarze Ruchu Chorzów rozgrywają swoje mecze na stadionie Piasta Gliwice i tam też odbędzie się wspomniane spotkanie przeciwko Wiśle Kraków. Tymczasem na obiekcie przy ul. Cichej demontowano kolejny maszt oświetleniowy. Pierwszą tzw. "świeczkę" usunięto pod koniec stycznia tego roku.
Pod koniec marca radni z Chorzowa dyskutowali na sesji Rady Miasta na temat budowy nowego stadionu dla Ruchu przy wsparciu rządowych pieniędzy. Prezes chorzowskiego klubu, Seweryn Siemianowski, przyznał, że dostosowanie stadionu do wymogów licencyjnych obowiązujących w PKO Ekstraklasie (klub walczy o awans, obecnie zajmuje drugie miejsce w I lidze) będzie kosztowało ok. 25-30 mln zł.
Ponadto klub do połowy kwietnia jest zobowiązany do przesłania wniosku licencyjnego na sezon 2023/2024 i wskazać obiekt, na którym będzie rozgrywał swoje mecze domowe. Ruch może grać czasowo - tak jak teraz - na obcym stadionie, ale jednocześnie prace nad modernizacją infrastruktury domowej muszą być prowadzone.