W nocy z soboty na niedzielę służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie, które początkowo wskazywało na pożar budynku w Paniówkach. Jednak strażacy, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, zastali zupełnie inny widok. Ogromna łuna ognia, widoczna jeszcze w trakcie dojazdu, pochodziła z płonących pojazdów.
Okazało się, że doszło do rozwiniętego pożaru kilku ciągników siodłowych wraz z naczepami. Zagrożonych było także kilka kolejnych pojazdów zaparkowanych w pobliżu. Ze względu na skalę zagrożenia, na miejsce natychmiast zadysponowano dodatkowe siły i środki z całego regionu.
Wielogodzinna walka z ogniem. Potrzebny był specjalistyczny sprzęt
Strażakom biorącym udział w akcji udało się dość szybko zlokalizować pożar, co w strażackim języku oznacza, że ogień przestał się rozprzestrzeniać. Jednak dogaszanie wraków okazało się niezwykle trudne i czasochłonne. Gęste ustawienie pojazdów oraz ich ładunek sprawiły, że konieczne było użycie specjalistycznego sprzętu.
Do akcji włączono m.in. drabinę mechaniczną, aby podać wodę z góry bezpośrednio na płonące ładunki. Wezwano także Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Technicznego z Dąbrowy Górniczej, która dysponuje ciężkim holownikiem. Był on niezbędny, aby porozsuwać spalone wraki i umożliwić ich ostateczne dogaszenie.
Działania gaśnicze spowodowały również utrudnienia dla kierowców – na czas akcji na ul. Gliwickiej (DK44) wprowadzono ruch wahadłowy w celu zapewnienia zaopatrzenia wodnego z hydrantów.
Ogień pojawił się na nowo. Strażacy musieli wracać na miejsce
Pierwsze zastępy wróciły do remizy dopiero około godziny 3:20 w nocy. To jednak nie był koniec działań. Po godzinie 7:00 rano w niedzielę na miejsce ponownie skierowano cztery zastępy straży pożarnej. Osoby dozorujące pogorzelisko zauważyły, że w ładunku jednego ze zniszczonych pojazdów ponownie pojawił się ogień. Na szczęście tym razem sytuację udało się szybko opanować.
Przyczyny wybuchu pożaru są niejasne. Będą je badać biegli.
Po zakończonej akcji strażaków czekała kolejna praca – tym razem w remizach. Jak relacjonują druhowie, konieczne było wypranie wszystkich ubrań specjalnych, czyszczenie sprzętu, w tym węży pożarniczych, oraz przeprowadzenie szczegółowego przeglądu i sprawdzenia sprzętu ochrony układu oddechowego. Mimo ogromu pracy, strażacy podkreślają, że ich samochody i sprzęt są w każdej chwili w pełni gotowe do kolejnego wyjazdu.
W działaniach uczestniczyły liczne jednostki, w tym:
- KM PSP Gliwice
- JRG Gliwice
- OSP Przyszowice
- OSP Paniówki
- OSP Chudów
- OSP Knurów
- JRG Dąbrowa Górnicza