Popularne kąpielisko na Śląsku wraca do życia. Zniknęły groźne bakterie. Na jak długo?

2025-07-24 12:21

Paprocany to jeden z najpiękniejszych kompleksów wypoczynkowych na Śląsku. Odwiedzają go chętnie mieszkańcy Tychów i okolicznych miejscowości. Niestety, poza długą listą plusów często można się tam dopatrzyć jednego, potężnego minusa: wody niezdatnej do kąpieli. Na szczęście tym razem sanepid przekazał dobrą informację. Od czwartku 23 lipca w Jeziorze Paprocańskim można się kąpać bez żadnych obaw.

Popularne kąpielisko na Śląsku wraca do życia. Zniknęły groźne bakterie

i

Autor: Tychy (FB)

Można się kąpać w Paprocanach

W środę, 23 lipca na stronie Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tychach pojawił się najnowszy komunikat dotyczący Jeziora Paprocany. Sanepid poinformował, że woda w kąpielisku jest zdatna do kąpieli. Nad brzegiem wywieszono już białe flagi, które sygnalizują, że zabawa w wodzie jest bezpieczna. 

Śląsk Radio ESKA Google News

Problem z sinicami w Jeziorze Paprocańskim

To dobra informacja dla mieszkańców Tychów i okolic. Paprocany to jedno z najpopularniejszych miejsc do wypoczynku na Śląsku. Odwiedzających przyciągają takie zalety, jak piękny krajobraz, romantyczna (choć nadgryziona zębem czasu) promenada, całkiem niezła strefa gastronomiczna i mnogość atrakcji dla dzieci. Jedynym problemem jest – jak na ironię – jezioro, w którym w sezonie letnim zwykle nie można się kąpać. Powód zakazu jest zawsze jeden i ten sam: sinice.

Walka magistratu z niebezpiecznym zakwitem przypomina syzyfowe prace. Urzędnicy dwoją się i troją, by ograniczyć obecność bakterii. Niestety one każdego roku powracają, gdy tylko za oknem zrobi się ciepło. Tym razem sanepid wprowadził tymczasowy zakaz kąpieli 8 lipca. Przez trzy tygodnie w zbiorniku nie można się było kąpać, ale bez żadnych zakłóceń funkcjonowała wypożyczalna sprzętu, gdzie można dorwać deski SUP, rowerki wodne i kajaki. 

Magistrat się jednak nie poddaje. W walce z sinicami ma pomóc preparat CyanOxide. Po zeszłorocznych, pozytywnych testach pilotażowych, w tym roku zakupiono 1500 kg preparatu za kwotę blisko 100 tys. zł. Preparat po raz pierwszy został zaaplikowany w czerwcu i jest podawany do wody systematycznie (dwa razy w tygodniu) przez przeszkolonych pracowników MOSiR Tychy. Zamontowano również membrany z półprzepuszczalnej geowłókniny; są one przymocowane do pomostów i pełnią funkcję bariery ograniczającej napływ sinic z reszty jeziora. Koszt ich montażu wyniósł blisko 15 tys. zł. 

Czy te wszystkie działania przyniosą oczekiwany skutek? To się dopiero okaże. Jak na razie sinice zniknęły. Warto wykorzystać ten czas na wodne szaleństwo, bo nigdy nie wiadomo, kiedy znów pojawi się niebezpieczny zakwit. A nieprzekonanym polecamy zobaczyć naszą listę najnowocześniejszych kąpielisk w Śląskiem.