Wagony typu E1 wyprodukowane zostały w latach 70. XX wieku dla wiedeńskiego przewoźnika Wiener Linien GmbH & Co KG w zakładach Lohner i Simmering-Graz-Pauker AG. Przed 10 laty spółka Tramwaje Śląskie S.A. kupiła wagony tego typu mające służyć do momentu - planowanego już wówczas - zakupu nowych tramwajów.
- Był to zabieg opłacalny, gdyż zakup, transport i modernizacja tych wagonów kosztowały nas połowę tego, co musielibyśmy wydać na remont kapitalny mocno wysłużonych wagonów serii 105N, a wagony E1 służyły nam dzielnie przez niemal 10 lat – mówi Bolesław Knapik, prezes Zarządu spółki Tramwaje Śląskie.
Po sprowadzeniu wiedeńskich tramwajów do Polski przeszły one solidny lifting w Zakładzie Usługowo-Remontowym spółki Tramwaje Śląskie w Chorzowie Batorym, gdzie wagony zostały przystosowane do polskich przepisów. Modernizacja objęła m.in. wyposażenie wnętrza, w tym montaż nowych foteli pasażerskich, ściankę działową kabiny motorniczego i jej klimatyzację, a także wygląd zewnętrzny w postaci nowych elementów czoła tramwaju, nowego oświetlenia i powłoki lakierniczej w charakterystycznych dla Tramwajów Śląskich czerwonych barwach. Pierwszy raz wagon zaprezentowany został podczas Dnia Otwartego Zajezdni w Będzinie we wrześniu 2011 roku, a jego liniowy debiut przypadł na sobotę 15.10.2011 r., kiedy 2 wagony wyjechały do obsługi linii nr 26.
– Pamiętam, że nie był to udany debiut. Jeden wagon się wykoleił, drugi miał stłuczkę. Później jednak wagony sprawowały się całkiem dobrze i wielu pasażerów przywiązało się do nich, chwaląc sobie podróżowanie leciwymi „wiedeńczykami” – zauważa prezes Bolesław Knapik. W szczytowym momencie spółka Tramwaje Śląskie S.A. dysponowała 24 wagonami typu E1, rozdzielonymi między zajezdnie w Będzinie i w Gliwicach. Jeździły na różnych liniach, ale najbardziej kojarzą się z obsługiwaną z Gliwic linią nr 1 oraz obsługiwaną z Będzina linią nr 26.
– Mnie utkwił w pamięci „wiedeńczyk” na linii nr 1, gdy ta była najdłuższą linią w Metropolii. Łączyła zajezdnię w Gliwicach z placem Miarki w Katowicach licząc 27 kilometrów i przebiegając przez 6 miast, a obsługiwana była właśnie m.in. wagonami E1. Mimo 45 lat „na karku” dobrze sobie wówczas radziły z tą długą trasą – chwali Jacek Kaminiorz, dyrektor techniczno-eksploatacyjny spółki Tramwaje Śląskie. – Mnie zaś najbardziej kojarzy się z akcją społeczną „MOGĘ! zatrzymać SMOG” z 2018 roku, w ramach której wagon zmienił się w las na kołach. Z zewnątrz był oklejony folią ze zdjęciem roślinności, wnętrze wypełniały żywe rośliny w doniczkach, z głośników sączyły się leśne odgłosy, a całości dopełniały informacje na temat jakości powietrza – wspomina Andrzej Zowada, rzecznik spółki Tramwaje Śląskie.
Od pewnego czasu wagony typu E1 powoli jednak zmierzały w kierunku swojego końcowego przystanku. – Zaczęliśmy stopniowo wycofywać te pojazdy, które trapiły poważne usterki, lub które miały kolizję i ich naprawa nie była już opłacalna. Wiedzieliśmy, że po dostawie nowych tramwajów, które kupiliśmy w ramach naszego drugiego projektu unijnego, przyjdzie czas na wycofanie „francików” z eksploatacji i ten czas właśnie nadszedł – mówi prezes Bolesław Knapik.
Źródło; mat. prasowe