Raport NIK nie pozostawia złudzeń. Będą kary
Najwyższa Izba Kontroli podsumowała wyniki kontroli dotyczącej gospodarczego wykorzystania metanu w polskich kopalniach w latach 2019–2024. Raport nie pozostawia złudzeń – mimo ogromnego potencjału, zaledwie jedna czwarta tego gazu znajduje dziś praktyczne zastosowanie. Reszta ulatnia się do atmosfery, znacząco zwiększając emisję gazów cieplarnianych.
Zdaniem NIK państwowe wsparcie dla rozwoju technologii wychwytu i wykorzystania metanu było ograniczone, a opóźnienia w aktualizacji Krajowego Planu na Rzecz Energii i Klimatu utrudniły inwestycje w tym obszarze. Sytuację dodatkowo komplikuje rozproszenie kompetencji pomiędzy różnymi ministerstwami, co – jak podkreślają kontrolerzy – utrudnia spójną strategię zarządzania emisjami.
Tymczasem nowe unijne przepisy nakładają na kopalnie jasne limity emisji: od 2027 roku – 5 ton metanu na kilotonę wydobytego węgla, a od 2031 roku – 3 tony. Problem w tym, że polskie kopalnie emitują dziś od 8 do 14 ton, a przy pogłębiającym się wydobyciu ilość gazu będzie jeszcze rosła.
IK ostrzega, że brak inwestycji w innowacyjne technologie – np. w wychwyt metanu wentylacyjnego – może doprowadzić do nałożenia dotkliwych kar finansowych, które ostatecznie i tak mogą obciążyć budżet państwa. Izba wskazuje również, że wykorzystanie metanu w energetyce mogłoby zmniejszyć zależność Polski od importu gazu ziemnego oraz ograniczyć koszty związane z transformacją energetyczną.
Raport krytykuje także niewielkie zainteresowanie przedsiębiorstw górniczych programami wsparcia. Do tej pory tylko jeden podmiot ubiegał się o dofinansowanie na inwestycje ograniczające emisję. Zdaniem NIK, przyczyną jest brak atrakcyjnych warunków dotacji oraz brak koordynacji działań pomiędzy ministerstwami odpowiedzialnymi za politykę energetyczną i surowcową.
Izba podkreśla, że niezbędne są szybkie decyzje legislacyjne oraz notyfikacja programów pomocowych w Komisji Europejskiej. W przeciwnym razie polskie spółki węglowe mogą zostać zmuszone do płacenia miliardowych kar, które dodatkowo pogorszą i tak trudną kondycję finansową sektora górniczego.
