W miniony czwartek Nina nagle weszła do jednego z mieszkań i położyła się w posłaniu psa. Wszyscy ucieszyli się, że kotka wreszcie zaufała ludziom. Mieli rację, choć jeszcze nie wiedzieli, jak bardzo.
Zdesperowana kocica weszła do mieszkania, żeby się okocić. Urodziła jednego, szaroburego kociaka, który wygląda na kocurka. Dostał na imię Lesio (jeśli okaże się dziewczynką, zostanie Lesią). Szczęśliwa, kocia rodzinka trafiła pod opiekę wolontariuszy ze stowarzyszenia Kotełkowa Drużyna.