Poinformował o tym w czwartek zespół prasowy śląskiej policji.
Pełniący obowiązki zastępcy komendanta komisariatu policji w Dąbrowie Górniczej komisarz Szymon Stachowicz podczas służby zauważył dziwnie zachowującego się kierowcę dostawczego forda. Zobaczył w lusterku, jak wyprzedza poprzedzającego go volkswagena i wjeżdża za sygnalizator na czerwonym świetle, po czym kontynuuje jazdę przez środek skrzyżowania z dużym impetem.
Policjant niezwłocznie rozpoczął pościg za piratem drogowym. Kierowca, chcąc zniknąć z pola widzenia, wjechał na drogę ekspresową S1. Skorzystał z faktu, że akurat przejeżdżała tamtędy karetka na sygnale i ruszył za uprzywilejowanym pojazdem tzw. "korytarzem życia". Potem wciąż ścigany przez policjanta kierowca zjechał w kierunku centrum Ząbkowic, gdzie - nie bacząc na ograniczenia prędkości, przejścia dla pieszych i zmuszając jednocześnie innych kierowców do gwałtownego hamowania i zjeżdżania z drogi - w dalszym ciągu chciał zgubić goniącego go policjanta. Podczas ucieczki wjeżdżał też na chodnik, stwarzając zagrożenie dla pieszych.
Policjantowi udało się zrównać z dostawczym fordem i zmusić go do zjechania z drogi do lasu. Tam zatrzymał mężczyznę przy próbie wyjścia z samochodu. Mundurowy spotkał się z agresją, ale szybko obezwładnił uciekiniera.
Okazało się, że 30-latek jest znany policjantom i nie pierwszy raz miał konflikt z prawem. Ma aktualny zakaz prowadzenia pojazdów. Po przebadaniu testerem narkotykowym ten zabarwił się, wskazując na zawartość amfetaminy lub substancji pochodnych w organizmie kierowcy. W trakcie przeszukania pojazdu znaleziono wiele narzędzi i przedmiotów, które mogą pochodzić z przestępstwa lub mogą posłużyć do ich popełnienia, a zatrzymany nie był w stanie określić ich właściciela.
Mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu. Zebrany materiał dowodowy pozwolił śledczym na przedstawienie mu zarzutu sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym oraz kierowania pojazdem pomimo orzeczonego zakazu. Dąbrowianin został aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 8 lat więzienia.