Policjanci niczym pasterze pomogli zbłąkanym owieczkom zejść ze złej drogi

2025-10-16 10:35

To nie jest historia jak z filmu. Nikt tu się nie nawraca i nie szerzy dobrego słowa, choć dobra nikomu tutaj nie można odmówić. Policjanci z Raciborza niejednokrotnie doprowadzali złe wilki do więzienia. Tym razem jednak zaopiekowali się zbłąkanymi owieczkami pomagając im zejść ze złej drogi. I chodzi o prawdziwe owce. Takie, które beczą i skubią trawę.

Policjanci niczym pasterze pomogli zbłąkanym owieczkom zejść ze złej drogi

i

Autor: KMP Bielsko-Biała/ Canva.com Policjanci niczym pasterze pomogli zbłąkanym owieczkom zejść ze złej drogi

Takie sytuacje nie dzieją się często wbrew temu, czego oczekiwałoby społeczeństwo. Policjanci będący jak pasterze, sprowadzający zbłąkane owieczki ze złej drogi na dobrą? To incydentalne przypadki - jeśli odniesiemy je do prawdziwych, zbłąkanych owieczek, czyli przestępców (co nie oznacza, że nie jest to możliwe, jest sporo przypadków udanej resocjalizacji). W tej historii udział brały jednak owce. Takie zwykłe, ciągle beczące i skubiące trawę, nawet tę przy ulicy. No i w środę, 15 października, takie owieczki pojawiły się na ulicy Pogrzebieńskiej w Raciborzu, gdzie skubały sobie trawkę przy ulicy, albo nie skubały sobie trawki chodząc po ulicy. 

Beczący patrol w Raciborzu oskubał ulicę z trawy

Przejeżdżający tamtędy patrol policji nie miał wyjścia i musiał zareagować na owieczki, które "kosiły" trawę no i pałętały się nawet na drodze, po której przecież jeżdżą samochody. Zwierzęta, które najwyraźniej opuściły swoją zagrodę, stworzyły realne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla wszystkich uczestników ruchu drogowego.

Mundurowi natychmiast zatrzymali radiowóz, włączyli sygnały świetlne i zabezpieczyli miejsce zdarzenia, aby uniknąć kolizji. Ich głównym celem było jak najszybsze sprowadzenie zwierząt w bezpieczne miejsce. Wszystkie zbłąkane owce zostały przeprowadzone przez drogę, chodnik, prosto na trawnik, z dala od pędzących samochodów. Równocześnie rozpoczęto poszukiwania właściciela zagubionej gromadki. Na szczęście, po niedługim czasie na miejscu pojawił się właściciel, który z ulgą przejął opiekę nad swoimi podopiecznymi.

Co ci grozi, kiedy nie dopilnowałeś swoich owieczek?

Chociaż cała sytuacja zakończyła się szczęśliwie, policjanci przeprowadzili z właścicielem rozmowę, przypominając mu o ciążących na nim obowiązkach. Zgodnie z art. 77 Kodeksu wykroczeń, każdy, kto trzyma zwierzę, musi zachować „zwykłe lub nakazane środki ostrożności”. Oznacza to, że właściciel musi zadbać o to, by jego zwierzęta nie wydostały się poza teren posesji i nie stwarzały zagrożenia dla innych. Finał mógł być pouczający, ale obyło się bez mandatu.

Śląsk Radio ESKA Google News